Niedzielny mecz pomiędzy Betard Spartą Wrocław a For Nature Solution Apatorem Toruń był debiutem Bartłomieja Kowalskiego we wrocławskich barwach.
Najgorętsze młodzieżowe nazwisko tegorocznego okienka transferowego okazało się bardzo udanym zakupem dokonanym przez wrocławski klub. Bartłomiej w pierwszym meczu na domowym torze zdobył 5 punktów w trzech startach (3,1,1*). Tak po zawodach ocenił swój występ - Cieszę się z tego występu. Na pewno wiele błędów popełniłem na torze i poza nim, ale myślę, że taki wynik brałbym w ciemno przed meczem. Jestem zadowolony - podsumował.
Znaczenie transferu Kowalskiego okazało się większe niż można było się tego spodziewać zimą. W sytuacji zawieszenie niekwestionowanego lidera Sparty - Artioma Łaguty część odpowiedzialności za wynik drużyny spadła na juniora. Czy czuję związaną z tym presję?-Na pewno nie narzucam sobie presji, ponieważ jestem za mało doświadczony, żebym zastępował Artioma. Staramy się jednak, żeby było jak najlepiej, żeby robić jak największa ilość punktów. Na pewno nie jest łatwo, bo to Ekstraliga.
Duże wrażenie na zawodniku wywarli kibice, którzy bardzo licznie przybyli dopingować aktualnych Drużynowych Mistrzów Polski - Starałem koncentrować się głównie na starcie, ale było słychać i czuć ten ogień od kibiców. To w pewnym sensie bardzo motywowało mnie spod taśmą.
Przed inauguracyjnymi spotkaniami aura nie rozpieszczała zawodników a na wrocławskim torze pojawiał się plandeka. Jednoznaczne było to z utrudnieniem dla zawodników, ponieważ trening nie był możliwy. Bartłomiej Kowalski jako nowy nabytek Sparty nie odczuł skutków brak przedmeczowych testów - Przed sezonem odjechałem wiele kółek na tym stadionie. Myślę, że brak treningów kilka dni przed zawodami nie był dla nas wielkim problemem. Nie wszystkie przedsezonowe sparingi się odbyły, a ja jako nowy zawodnik nadal muszę nadal poznawać ten tor, kąty i ścieżki - zakończył żużlowiec. Kolejna szansa na poznawanie toru już dziś podczas sparingu z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Start zawodów godzina 15.