- Początek sezonu okazał się bardzo ciężki dla Arged Malesy. Podobno klub dostał propozycje przełożenia meczu od PGE jednak nie skorzystali. Co myślisz o całej tej sytuacji?
- Nic o tym nie wiedziałem. Nie jestem pewny czy to by coś dało czy nie, po prostu musimy iść dalej do przodu.
- Na pewno razem z trenerem niejednokrotnie analizowaliście mecz z Grudziądzem. Czy wiadomo już skąd tak wysoka porażka?
- Oczywiście że tak. Nie ma jasnej odpowiedzi dlaczego tak poszło. To mogło być 1000 różnych rzeczy. Od Wtorku mieliśmy przykryty tor plandeką, co oznacza brak treningów i brak przygotowania toru pod nas, mimo to powinniśmy pokazać się lepiej niż to zrobiliśmy.
- Mimo zeszłorocznego niepowodzenia w cyklu Speedway Grand Prix, na pewno zebrałeś cenne doświadczenie. Myślisz że zaprocentuje to na przyszłość i pomoże Ci w startach ekstraligowych?
- Masz rację. Myślę ze owszem, to doświadczenie zaprocentuje u mnie w przyszłości i będę czerpał z tych doświadczeń do końca mojej kariery. Szczególnie wtedy, kiedy znowu pojadę w Speedway Grand Prix.
- To twój drugi sezon w Ostrowie, prędzej spędziłeś 4 lata w Gnieźnie. Jaką widzisz różnice między tymi - Tak, jeździłem 4 lata w Gnieźnie i spędziłem tam wspaniały czas. Świetny klub i świetni kibice. Odszedłem z klubu tylko i wyłącznie dlatego, że nie mogłem zakolegować się z domowym torem a Ostrów miał tor który uwielbiałem i zawsze mi dobrze tam szło. Od tego czasu różnie bywało z moimi startami na Ostrowskim torze.
- Masz jakieś hobby poza żużlem?
- Lubię dużo jeździć na rowerze i jeść. Oprócz tego, po prostu chillout i spędzam czas z rodzinną.
- Jak Ci się podoba w Polsce? Czy myślałeś kiedyś o przeprowadzce na stałe do Polski?
- Kocham Polskę. Spędzam tam bardzo dużo czasu, ale przeprowadzka do Polski na stałe z moją rodzinną, wydaje mi się że nie wchodzi w rachubę. Mamy ładny dom w Szwecji, ale kto wie w przyszłości. Może jakieś mieszkanie w Polsce, gdzie będziemy mogli się zatrzymać od czasu do czasu.
- Twoja rodzina jest w Szwecji, kiedy Ty musisz być w Polsce. Jak sobie radzisz z rozłąką? Jak twoja rodzina to znosi?
- Bywa to trudne. Szczególnie na początku sezonu, gdzie muszę być w podróży przez dłuższy czas, ale w dzisiejszych czasach mamy FaceTime i różne inne sposoby, wiec dajemy radę.
- Pamiętasz swój pierwszy kontakt z żużlem?
- Masz na myśli, kiedy pierwszy raz byłem na żużlu? To nie pamiętam. Miałem prawdopodobnie roczek i oglądałem mojego tatę, jak ścigał się w Gislaved.