W sobotnim spotkaniu na rybnickim owalu zespół pod wodzą Krzysztofa Mrozka pewnie pokonała niemiecki zespół. Kluczem do sukcesu okazała się wyśmienita jazda Grzegorza Zengoty, a także tor, który bardzo szybko odczytali gospodarze. Poniżej prezentujemy wypowiedzi po obu drużyn.
– Jestem bardzo zadowolony z mojego występu w dzisiejszym meczu. Pogubiłem kilka punktów, więc do perfekcyjnego występu trochę zabrakło, ale właśnie taki jest żużel. Zdobyłem 15 punktów w moim debiucie w barwach Rybnika, więc nie mam prawa narzekać. Tutejszy tor bardzo mi odpowiada i bardzo szybko złapałem kąty tego owalu. Jestem pewny, że z każdym treningiem będzie lepiej. Wygraliśmy przewagą 16 punktów, więc wydaje mi się, że spokojnie możemy myśleć o punkcie bonusowym w rewanżowym meczu – powiedział Patryk Wojtyło.
– Bardzo się cieszę, że wygrałem w biegu juniorski. Niestety nie dałem rady objechać wszystkich biegów. Czuje się dobrze, ale uznaliśmy z zespołem, że nie będziemy ryzykować w kolejnych wyścigach. Mam dużą nadzieję, że uda mi się wystartować w piątek w pojedynku z Orłem Łódź. Cały czas pracujemy z moim zespołem, by moja ręka była w jak najlepszym stanie na następne mecze. W naszej drużynie mamy wielu nowych zawodników i stara się by atmosfera była jak najlepsza. Postaramy się wygrać jak najwięcej meczów, awansować do play-off, a potem zobaczymy. Wiedzieliśmy przed meczem, że to nie będzie łatwe spotkanie. Nie mieliśmy ostatnio zbyt dużo treningów, ze względu na aurę jaka ostatnio była w Rybniku. Tor na dzisiejszy mecz przygotowała nam pogoda, ale wskazówki, które sobie przekazywaliśmy w parku maszyn pomogły nam szybko dopasować się do tej nawierzchni – zakończył Paweł Trześniewski
– Cała drużyna pojechała bardzo dobrze, nie spodziewałem się wygranej aż 16 punktami. Grzesiu Zengota wykręcił rekord toru. Nic tylko się cieszyć z takiej postawy zawodników. Mamy jak na razie 3 armaty w składzie. Krystian Pieszczek miał problemy ze sprzętem. To chłopak który potrafi jeździć, więc wierzę, że teraz będzie tylko lepiej. Tor po opadach deszczu był bardzo przyczepny, na pewno nie był taki jak na treningach. Paweł Trześniewski zrobił w tym meczu więcej niż powinien. Nie chcieliśmy go forsować w kolejnych biegach i daliśmy mu trochę odpocząć. Mam nadzieje, że na mecz w Łodzi będzie już w pełni gotowy – dodał Antoni Skupień
– Przed meczem, wiedziałem, że będzie tutaj bardzo ciężko o punkty. Mamy swoje problemy, nie było dzisiaj z nami Martina Smolinskiego. Dziś jechaliśmy na wyjeździe, a to zawsze jest loteria. W każdym meczu jedziemy o zwycięstwo, ale dziś mieliśmy kosmiczny problem dopasować się do tego toru. Szczególnie nie potrafiliśmy się zebrać ze startu, a potem było już za późno by dogonić rywali na trasie. Takie rzeczy mogą się przydarzyć w pierwszych 4 wyścigach, a nie przez cały mecz. Tylko dwa indywidualne zwycięstwa to za mało by myśleć o wygranej. Pojechaliśmy zdecydowanie poniżej oczekiwań, musimy się szybko pozbierać i jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Może gdyby Martin był dzisiaj z nami byłoby zupełnie inaczej. Jego doświadczenie i rady w parku maszyn są dla nas bardzo ważne – podsumował Sławomir Kryjom