Jesteście w szoku po porażce z Orłem?
Radosław Majewski, dyrektor GTM Startu Gniezno: Nie jesteśmy z tego meczu zadowoleni. Po dobrym spotkaniu, w którym udało nam się zremisować w Zielonej Górze, teraz przyszło takie, które pozostawiało wiele do życzenia. To, co się stało w meczu z Orłem, nie jest zadowalające ani dla nas, ani dla zawodników, ani dla kibiców.
Skąd taki rozstrzał? Od wyjazdowego remisu z faworytem do awansu do lania na domowym torze?
Nie chciałbym tego szeroko komentować. Po zakończeniu spotkania zamknęliśmy się w szatni z zawodnikami, pogadaliśmy sobie i chciałbym, żeby to zostało między nami.
A ustaliliście sobie, co nie zagrało?
Powiem, że musimy teraz zrobić wszystko, żeby się zrehabilitować. Będziemy pracować nad tym, żeby więcej takich wpadek już nie było, żeby to się zdarzyło ostatni raz.
Nie może pan powiedzieć, dlaczego przegraliście?
Mamy wnioski. One zostały z tej porażki wyciągnięte. Jak powiedziałem, teraz będziemy pracować, żeby nie doszło do powtórki.
Media pisały, że były pretensje do toromistrza. Prawda to?
Nie komentuję tej sprawy. Rozmawialiśmy z drużyną, ale to, co powiedzieliśmy sobie w szatni, zostaje między nami i na tym koniec.
Będą jakieś zmiany w składzie na najbliższe spotkanie?
Informowaliśmy już, że do Gdańska jedzie Kildemand. W czwartek podamy skład i wtedy wszystko będzie jasne. Na razie więcej nie powiem.
Pojawiają się informacje, że Lindbaeck i Baengs odejdą ze Startu?
Są z nami, mają ważne kontrakty, na teraz nie ma tematu odejścia tych zawodników ze Startu.