Też mi się wydaje że Bus to Zamarzlik miał fajną noc xd

Warto podkreślić, że mecz czwartej w kolejki nie należał do najciekawszych. Wyprzedzenia można było policzyć na palcach jednej ręki. Decydował głównie start. A spod taśmy o wiele lepiej wychodzili goście. O dziwo zawodnicy i sztab GKM-u zgodnie podkreślają, że tor został przygotowany tak samo jak na mecz z Betard Spartą Wrocław.

Na wyciągnięcie wniosków grudziądzanie mają tydzień. 8 maja na mecz derbowy przyjeżdża głodny zwycięstw Apator Toruń. Cenne wskazówki ma Krzysztof Kasprzak. Przynajmniej tak twierdzi. - Wiem co trzeba zrobić. Porozmawiam ze sztabem i podpowiem. Potrenujemy przez tydzień i będzie lepiej – uspokajał wicemistrz świata z 2014 roku.

- Trudno cokolwiek powiedzieć po takim meczu - bezradnie rozkładał ręce Norbert Krakowiak. - Początek nie był najlepszy w naszym wykonaniu. W takim przypadku zaczyna się szukanie w sprzęcie. I różnie to wychodzi - mówił z kolei Janusz Ślączka, trener GKM-u.

Oprócz Krakowiaka, w grudziądzkim zespole kompletnie zawiódł Przemysław Pawlicki. Zdołał pokonać jedynie niedoświadczonego Jakuba Stojanowskiego. - Ewidentnie coś mu nie pasowało. Dużo trenował po meczu w Lublinie. Stara się i jest bardzo ambitny. Na pewno nie tak wyobrażał sobie to spotkanie. Musi poszukać czegoś w sprzęcie żeby było lepiej - usprawiedliwiał swojego zawodnika trener Ślączka.

Bus

chyba busami

Żużlowcy jadą busami do Gorican czy samolot?

W czasach pracy naszego rozmówcy w jego klubie wirażowy dostawał... 50 złotych za zawody. Oczywiście najpierw musiał przejść szkolenie, za które jednak płacił klub. - Robiłem to, bo po prostu lubię żużel. Zarobki? Lepiej nie pytać. Ryzyko zaś ogromne. Zwłaszcza na zawodach juniorskich - słyszymy.

- Sytuacja taka jak w Lesznie na szczęście nigdy mi się nie przytrafiła, ale miałem inną niebezpieczną. Chciałem szybko zapobiec wypadkowi i zabrać łańcuch z toru. Kompletnie w tym wszystkim zapomniałem jednak, że jest on rozgrzany do czerwoności. W ostatniej chwili bardziej doświadczony kolega podał mi kija, którym sobie pomogłem - dodaje.

Wirażowy mówi wprost, że ta robota to gra niewarta świeczki. - Nie za te pieniądze. Nie przy takim zagrożeniu. Wiadomo, fajnie jest być blisko tych wydarzeń. Ale zobaczmy, jak to się może skończyć. Ciekawe, czy kolega z Leszna jeszcze będzie chciał to robić - kończy.

oby

GP tam nie było 12 lat. Może coś zmienili.

tego sie obawiam