–To wręcz nierealne móc wygrać na Stadionie takim PGE Narodowy, z wyjątkową atmosferą i taką ilością kibiców na trybunach. Potrzebowałem chwili, aby nacieszyć się tą otoczką, tłumem fanów żużla, którzy ją tworzyli. Mój team przez cały wieczór wykonywał fantastyczną pracę, tak jak i podczas piątkowych kwalifikacji. Pozwoliło mi to czuć się bardzo dobrze na motocyklu i myślę, że to było najważniejsze – przyznał zwycięzca 2022 ORLEN Warsaw FIM SGP of Poland, Max Fricke.
Dla Australijczyka było to drugie zwycięstwo w SGP w karierze. Został tym samym pierwszym żużlowcem z Antypodów, któremu udało się zwyciężyć w Warszawie. Wcześniej (w 2017 roku) na najniższym stopniu podium plasował się Jason Doyle, natomiast Chris Holder w 2016 roku był czwarty- w 2016 roku.
– Szczerze mówiąc te zawody są bardzo stresujące, wszystkie w ramach SGP takie są. Kolejne wyścigi mijają tak szybo, że nie ma za bardzo czasu zastanowić się nad przebiegiem poszczególnego biegu. Tym bardziej cieszę się, że udało mi się zdobyć drugie miejsce. Sam chciałbym wiedzieć jaki jest sekret moich dobrych występów w Warszawie. Te zawody przypominały rollercoaster w moim wykonaniu. Dobry początek, później nagle ostatnia pozycja, próbowaliśmy zmieniać ustawienia, nagle znowu udało się wygrać swój bieg. Miałem dobre starty nagle nie potrafiłem już tak dobrze wyjść spod taśmy. W finale każdy chce wygrać, w cyklu ścigają się najlepsi zawodnicy i każdy daje z siebie 100%. Jechaliśmy obaj z Mikkelem blisko siebie, naprawdę próbowałem go ominąć i skręcać w lewo. Sędzia podjął decyzje aby mnie nie wykluczyć z czego się cieszę bo udało mi się trafić na podium. Chciałem jednak mocno podkreślić, że bardzo cieszę się, że jest z nim ok – stwierdził triumfator zawodów na PGE Narodowym w 2019 roku Leon Madsen, który wczoraj zajął 2. miejsce. Duńczyk przyznał, że nie do końca jednak zna powody tak dobrej dyspozycji na tym obiekcie.
– Cieszę się ze swojego rezultatu. To były dla mnie trudne zawody. Miałem trochę pecha, w tym upadek w jednym z biegów. W każdym wyścigu toczyła się walka o każdy punkt i jeśli mam być szczery poszczęściło mi się w półfinale i awansowałem do biegu finałowego. Zawody takie jak te są bardzo intensywne, wszystko dzieje się bardzo szybko i nie ma za wiele przestrzeni do popełniania błędów. To były pierwsze zawody SGP, na których była moja córka i wydaje mi się, że była dość podekscytowana, tak samo jak kilka tygodni temu gdy towarzyszyła mi podczas meczu w PGE Ekstralidze – powiedział Fredrik Lindgren zwracając uwagę na to z jakimi wyzwaniami mierzył się podczas zawodów.