Mecz 4. rundy eWinner 1. Ligi Żużlowej – Abramczyk Polonia Bydgoszcz – KS ROW Rybnik przyniósł sporo emocji. Po piątkowej wygranej w Krośnie gospodarze typowani byli na zdecydowanego faworyta tego spotkania, ale dzisiejszy mecz pokazał, że w żużlu wszystko jest możliwe. Podobnie jak w ubiegłym roku mecz z Rybnikiem należy uznać za bardzo ciekawe widowisko, w którym to ostatni bieg decydował o wyniku końcowym.
Przed biegami nominowanymi lepszą sytuację mieli gospodarze bowiem mieli cztery punkty przewagi, tym samym goście nie mogli skorzystać w rezerwy taktycznej. 2 biegi nominowane przegrane 2:4 spowodowały, że Rybniczanie wywieźli z Bydgoszczy 1 punkt sprawiając niemałą niespodziankę ku uciesze kibiców z Rybnika.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy po 5. biegu prowadzili 20:10 i wydawało się , że kontrolują mecz. W 4 kolejnych biegach goście zaczęli odrabiać straty a po biegu 9. wyszli na prowadzenie 26:28. Od początku spotkania zawodził kapitan bydgoskiej drużyny Matej Zagar, który w całym spotkaniu zdobył zaledwie 5 punktów + bonus, a w swoim ostatnim biegu zaliczył upadek i opuścił tor w karetce. Zdecydowanie to nie był dzień Słoweńca a brak jego punktów był zauważalny w ekipie gospodarzy i można uznać, że to brak jego punktów przyniósł jedynie remis gospodarzom. Zapewne nie takiej postawy spodziewali się kibice po kapitanie bydgoskich Gryfów.
W drużynie gości bohaterem meczu był bez wątpienia Nicolai Klindt, który zdobył 16 punktów w 6 startach. Duńczyk w rozmowie z Łukaszem Benzem z Canal+ Sport5 powiedział, że bydgoski tor to jeden z jego ulubionych, co dziś niewątpliwie potwierdził swoją jazdą. Bardzo dobrze spisał się także były zawodnik Polonii Andreas Lyager, który rozpoczął swój występ od trzech zwycięstw a finalnie kończąc mecz ze zdobyczą 11 punktów.
Rybniczanie mogą być zadowoleni z wyniku dzisiejszego meczu o czym powiedział po spotkaniu Krystian Pieszczek - Fajnie, że drużynowo udało się nam zremisować na tak ciężkim terenie w Bydgoszczy. Indywidualnie może punktowo nie wyglądało to dobrze, walka po trasie, widać zdecydowanie progres. Motywacja była, aby wywieźć punkty z Bydgoszczy, więc plan minimum został zrealizowany i to nas bardzo cieszy.
Jak podkreśla Pieszczek obecność Nikolaia Klindta pomaga w realizacji założonych wcześniej planów – To jest zawodnik extraligowy, widać, że przyjechał dobrze tu przygotowany i dobrze dosprzętowiony, na pewno sporo pomaga całej drużynie.
Grzegorz Zengota, były zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz a dziś zawodnik Row-u Rybnik powiedział, że jako zespół dobrze odczytali ścieżki na bydgoskim torze i stąd taki wynik - Cieszymy się z tego, bo faworytami tego spotkania byli bydgoszczanie, którzy są także faworytem do awansu. My jako zespół staraliśmy się wykonać dobra, solidną pracę i myślę, ze się to nam udało. Wywozimy 1 punkt, w pewnym momencie były apetyty na 2, ale cieszymy się z tego co mamy, bo przed spotkaniem myślę, że wzięlibyśmy to w ciemno.
Z drużyny gospodarzy warto pochwalić dzisiejszy występ juniora bydgoskiej ekipy Przemysława Koniecznego, który w 12 biegu razem z Adrianem Miedzińskim wygrał 5:1, a wspomniany Konieczny za plecami przywiózł Grzegorza Zengotę, co doprowadziło do euforii wśród bydgoskich kibiców. Konieczny zapytany po meczu powiedział: Bardzo się cieszę, że w końcu mój wynik jest coraz lepszy i idzie to wszystko do przodu. Szkoda, że w moim pierwszym biegu nie poszło tak jak chciałem bo chciałem z Wiktorem wygrać 5:1”. Bieg ten pokazał, że zawodnik potrafi wygrywać także z seniorami, a więc jest dobrym prognostykiem.
Z postawy bydgoskich juniorów jest zadowolony także menedżer Krzysztof Kanclerz – Bardzo udany mecz w wykonaniu naszych juniorów, zarówno Wiktor, jak i Przemek pojechali dobre zawody i zdobyli cenne punkty dla naszej drużyny.” Menedżer Gryfów przyznał, że spodziewali się ciężkiego meczu z Rybnikiem, komentując po zawodach: Wiedzieliśmy, że ten mecz nie będzie należał do łatwych, ale liczyliśmy na zgarnięcie 2 punktów. Szkoda straconych punktów, takich jak defekt Kennetha Bjerre na prowadzeniu czy upadku Mateja Zagara w 14 biegu. Ale taki jest żużel. Jedziemy do Zielonej Góry walczyć o 2 punkty