– Było to jedno z takich specyficznych spotkań. Pogoda nas storpedowała. Padało i świeciło słońce, i spadło bardzo dużo deszczu. Z pewnością warunki atmosferyczne popsuły to widowisko. Momentami tor był dość odmoczony i ciężki do jazdy. Ostatecznie wszystko poszło zgodnie z planem – powiedział tuż po meczu Jarosław Hampel.
Jak 40-letni zawodnik MOTORU ocenia swoją postawę w meczu z beniaminkiem PGE Ekstraligi? – Wiadomo, że chciałoby się lepiej pojechać, krótko mówiąc. Robię wszystko, aby dawać z siebie jeszcze więcej – dodał żużlowiec.
W piątkowym spotkaniu w składzie lubelskiej drużyny zabrakło kontuzjowanego Mikkela Michelsena, który w tym sezonie prezentuje iście mistrzowską formę. Czy brak Duńczyka był sporym osłabieniem drużyny? – Tak było niestety. Widzimy w jakiej formie jest Mikkel i przed spotkaniem wiedzieliśmy, że będzie niezmiernie trudno – powiedział Hampel.
W trakcie spotkania padał bardzo intensywny deszcz. Sędzia Krzysztof Meyze postanowił w pewnym momencie przerwać zawody, aby odczekać ulewę i sprawdzić stan nawierzchni. Ostatecznie po 30 minutach mecz został wznowiony. Czy ta przerwa przyniosła zamierzony efekt? – Ta przerwa była potrzebna, jednak po niej nie było jakoś komfortowo. Dobrze, że spotkanie udało się odjechać do końca, bo gdyby padało dalej to mogłoby być różnie – zakończył Jarosław Hampel.