Piotr Baron po spotkaniu zauważył, że drużyna z Lublina jeszcze w tym roku nie przegrała żadnego meczu, ale przyznał, że jego podopieczni starali się, żeby przywieźć jak najwięcej punktów - Motor Lublin w tym roku jest nie pokonany, jadą świetnie i mają wyrównany skład. Dzisiaj goście zrobili więcej punktów i wygrali mecz. Gratuluję przeciwnikom wygranej, bo jechali dobrze. Moi podopieczni robili wszystko, żeby tych punktów dowieźć jak najwięcej i żeby wynik przechylić na naszą korzyść, niestety nie udało nam się, ale taki jest sport. Wszystko rozstrzygnęło się w biegach nominowanych. W biegu dwunastym przegraliśmy, w trzynastym biegu zastosowałem rezerwę taktyczna i przyniosła ona zamierzone skutki. Dwie ostatnie gonitwy decydowały o losach spotkania i niestety je przegraliśmy.
Menadżer Fogo Unii Leszno ocenił występ Davida Bellego oraz Janusz Kołodzieja - David Bellego w ostatniej swojej gonitwie zanotował defekt i niestety ten motocykl nie jechał tak jak trzeba. Janusz Kołodziej zaczął mecz odrobine gorzej, jak później się okazało pomylił motocykle. Po próbie toru stwierdził, że drugi motocykl jest lepszy i rzeczywiście jak się na niego przesiadł to jechał już fajnie. Oczywiście po pierwszych wyścigach można było przypuszczać, że kontuzja zostawiła jakiś ślad, natomiast kolejne pokazały, że tego śladu nie ma wcale.
Szkoleniowiec drużyny z Wielkopolski zauważył, że żużel to sport drużynowy - Punktów zabrakło ogólnie w całej drużynie. Zespól raz wygrywa, a raz przegrywa, jedni zawodnicy pojechali dobrze, a niektórzy nie, ale tak to jest w sporcie drużynowym. Najważniejsze jest jednak to, że każdy zawodnik zostawił na torze wiele serca i walki. Oczywiście zawodników młodzieżowych stać na lepszą jazdę, ale na to potrzeba jeszcze trochę czasu. Pamiętajmy, że formacja juniorska Fogo Unii Leszno to młodzi zawodnicy, którzy mają po 16 lat. Jeżeli w biegu młodzieżowym przywozi się trójkę to już jest fajnie, pewnie że liczy się na więcej. Myślę, ze dla nich każda mała zdobycz punktów jest bardzo bolesna.
Nie jesteśmy na tyle silni, żebyśmy do play-off mogli wjechać na drugim miejscu. Zobaczymy z którego miejsca awansujemy, jeżeli w ogóle awansujemy i taki rywal będzie na pewno odpowiedni – zakończył Piotr Baron.