Przed sezonem Start Gniezno niewątpliwie był rozpatrywany jako jeden z kandydatów do spadku z eWinner 1 Ligi, choć trzeba przyznać, że niewielu zakładało, że realnie może spaść z ligi. Wszystko zmieniło się wtedy, gdy okazało się, że Trans MF Landshut Devils, wcale nie są chłopcami do bicia i mogą walczyć o coś więcej niż spadek. Niemcy są rewelacją rozgrywek 2022 i są już niemal pewni utrzymania, a co więcej są blisko walki o Play Off. W tej sytuacji wielu kibiców właśnie w Starcie upatrywało głównego faworyta do spadku (Wybrzeże Gdańsk pomimo fatalnego początku sezonu, szybko się odwinęło i poszło do góry). Gnieźnianie w bieżącym sezonie mają bilans 3-1-7 i -103 małe punkty. Jest to najgorszy bilans w całej stawce (pod względem małych punktów) i przekłada się na raptem 8 punktów w ligowej tabeli. Start wygrał zaledwie dwa mecze na własnym stadionie, który przez ostatnie lata był ich największym atutem. W tym roku większość zespołów przyjeżdża do Gniezna z uśmiechem na twarzy, nie tylko dlatego, że łatwo jest tam wygrać, ale wręcz rozgromić miejscowych (Orzeł Łódź wygrał 35-55, Wilki Krosno 29-61, Polonia Bydgoszcz 36-54). Ciężko utrzymać się w ligowej stawce, jeśli nie potrafi się wygrywać na własnym stadionie i w większości meczów nie nawiązuje się nawet walki z rywalem. Bolesną porażką była również ta w ostatniej kolejce, kiedy to do Gniezna przyjechało Wybrzeże bez dwóch podstawowych seniorów i wygrało 41-49.
Kolejnym ogromnym problemem Startu są ogromne dziury w składzie. Formacja juniorska która w ostatnich latach była jednym z czołowych, to w tym sezonie jest jedną z najgorszych w lidze (Studziński - 0.939, Czapla - 0.618). Ciężko jednak winić juniorów o wynik Startu, kiedy seniorzy nie domagają. Tak naprawdę oczekiwania spełnił tylko Oskar Fajfer (średnia 2.068), który w pojedynkę ciągnął wynik ekipy (niezły powrót zalicza też Antonio Lindbaeck wobec którego nie mieliśmy wygórowanych oczekiwań). Na minus można na pewno zaliczyć sezon wykonaniu Michaela J. Jensena oraz Petera Kildemanda którzy co prawda legitymują się średnią w okolicach 1,6, ale przed sezonem mieli oni być liderami ekipy z pierwszej stolicy Polski, a w wielu meczach zawodzą. Katastrofalny sezon zaliczają również Szymon Szlauderbach oraz Ernest Koza. Ekipę Startu w trakcie sezonu opuścił również trener, Rafael Wojciechowski. Wydawać się więc może, że Start jest głównym faworytem do spadku. Wydawać by się mogło zatem, że Start musi spaść z ligi. Jednak drugi z klubów zaangażowanych w ''walkę o spadek" jest jeszcze większym ancymonem.
ROW Rybnik to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce. Na koncie rybniczan jest 12 złotych, 6 srebrnych i 5 brązowych medali MP. Wydawałoby się, że taki klub nie może zlecieć do 2 Ligii. Dlaczego zatem ROW jest głównym faworytem do zlecenia? Przede wszystkim bilans ekipy z Rybnika jest katastrofalny i wynosi całe 2-1-8 i -58 małych pkt. ROW wygrał na własnym stadionie całe dwa mecze i ani jednego na wyjeździe, nawet z fatalnym na własnym stadionie Startem. I to właśnie ten mecz, może się okazać kluczowy w walce o utrzymanie. ROW w zasadzie mierzy się z takimi samymi problemami jak Start Gniezno, z tym że te problemy są jeszcze większe. Formacja juniorska jest najgorsza w lidze. Seniorzy zawodzą z góry na dół (tylko Andreas Lyager spełnia oczekiwania i jest prawdziwą gwiazdą zespołu). Nicolai Klindt który miał być ratunkiem dla ''Rekinów", jeździ poprawnie, ale bez szału. Podobnie Grzegorz Zengota (obaj prezentują średnią na poziomie 1,7). Dużo większe oczekiwania włodarze mieli w stosunku do Krystiana Pieszczka oraz Patryka Wojdyło. Szczególnie ten drugi po bardzo dobrym początku sezonu zaliczył kolosalny zjazd.
Kto zatem jest faworytem w walce o spadek? Wydaje się, że w dużo gorszej sytuacji jest obecnie ROW i niewiele wskazuje na to, że cokolwiek mogłoby to zmienić. Terminarz obu ekip jest naprawdę ciężki. Start będzie się mierzył z Orłem Łódź (wyjazd) oraz Stelmetem Falubazem (dom). ROW zmierzy się z Landshut Devils (wyjazd) oraz Orłem (dom). ROW może na pewno liczyć na punkt bonusowy w meczu z Niemcami, ponieważ pierwszy mecz wygrał on 53-37 (porażka 51-39 z Orłem). Start raczej nie ma co liczyć na jakikolwiek punkt bonusowy (35-55 porażka z Orłem u siebie 45-45 z Falubazem), dlatego kluczowe mogą się okazać te dwa punkty przewagi które Start ma obecnie nad Rybnikiem. Ważnym ogniwem w tej walce, mogą się również okazać juniorzy. Studziński i Czapla w ostatnim czasie notują progres (zwłaszcza ten pierwszy) i może się okazać, że przechylą oni szalę na stronę Startu. Kluczowy mogą się okazać również mecze z Orłem. Ekipa z Łodzi jest obecnie szargana wieloma wewnętrznymi konfliktami oraz problemami i jest skrajnie nierównym zespołem. Z jednej strony, ciężko sobie wyobrazić żeby przegra u siebie ze Startem, a na wyjeździe z ROW-em (który jest najgorszy w lidze na własnym torze). Z kolei z drugiej strony łodzianie kompromitowali się już wielokrotnie w tym sezonie.
Niewątpliwie czeka nas bardzo emocjonująca walka o utrzymanie. Z jednej strony skład ROW-u na papierze jest zdecydowanie lepszy od Startu i wydaje się, że kiedyś muszą oni odjechać wreszcie równy mecz, ale niewiele wskazuje na to, żeby do tego miało kiedykolwiek dojść. Start natomiast ma znacznie gorszy terminarz przed końcówką sezonu i ciężko będzie mu o punkty, ale w ostatnim czasie widać, że część zawodników budzi się ze snu zimowego. Mowa tu zwłaszcza o seniorach, którzy mogą się okazać kluczowi w ostatnich kolejkach.