Spodziewaliście się tak zdecydowanego zwycięstwa w Grudziądzu?
Jacek Ziółkowski (menadżer MOTORU Lublin): Absolutnie nie. Kiedy przed meczem rozmawiałem z Robertem Kościechą i wspominaliśmy mecz grudziądzan z drużyną z Częstochowy, wywnioskowaliśmy, że żadna z drużyn nie przekroczy bariery 50 punktów.
Co zatem zadecydowało o tym, że zdobyliście ich ostatecznie aż 55?
Dwa pierwsze biegi dały mocne uderzenie. Wypracowaliśmy sobie w nich ośmiopunktową przewagę, która pozwoliła nam kontrolować to spotkanie. U rywali na pewno zabrakło indywidualnych zwycięstw, ale my tez mieliśmy drobne problemy.
Jakie?
Choćby dwa zera w pierwszych dwóch startach Maksyma Drabika.
Później jego jazda była już o wiele lepsza. Zmienił motocykl?
Po pierwszym starcie zmienił ustawienia w motocyklu, a po drugim biegu bez punktu przesiadł się na inny. I dało to wymierzony efekt. Często mówi się, że jeśli zawodnikowi w dwóch startach nie pójdzie, to trzeba go zmienić. Ja jestem innego zdania. Należy dać szansę zawodnikowi.
Kiedy mecz był już rozstrzygnięty, nie kusiło pana, żeby dać szansę Fraserowi Bowesowi?
Nie.
A dlaczego?
A dlaczego tak?
Może po to, by sprawdzić na co go stać?
Nie, nie. PGE Ekstraliga to nie jest zabawa. Owszem była sytuacja, że potrzebowałem go w Toruniu i pojechał jeden bieg. Ma jednak sporo startów w zawodach młodzieżowych, gdzie powoli się rozwija.
Zapewne liczyliście na lepszą zdobycz Wiktora Lamparta?
Pojechał bardzo dobrze w pierwszym biegu. Później trochę się pogubił i nie miał odpowiedniej prędkości. Przed nami dwa trudne mecze w PGE Ekstralidze oraz sporo zawodów młodzieżowych. Mam nadzieję, że chłopcy wrócą do optymalnej dyspozycji.
No właśnie. Mecz w Częstochowie i u siebie z ekipą z Gorzowa zapowiadają się bardzo ciekawie.
To bardzo trudni przeciwnicy. Ostatnio w Częstochowie przegraliśmy dość sporą różnicą punktów. Tym razem też będzie bardzo ciężko. Zdajemy sobie sprawę, że każda drużyna będzie chciała być pierwszą, która nas pokona.
Ma dla was znaczenie to z kim zmierzycie się w play-off?
Bardziej jesteśmy tego po prostu ciekawi, bo jeśli drużyna chce zdobywać medale, to nie można wybierać sobie rywali. Należy zmierzyć się z każdym przeciwnikiem. Będziemy jechali najlepiej jak tylko się da. Niezależnie od tego, kto będzie naszym przeciwnikiem.