Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Start Gniezno już szykuje się do jazdy w drugiej lidze
 03.08.2022 22:56
Przed nami kilka imprez młodzieżowych, liga czeska, ale to, co najważniejsze, czyli sezon eWinner 1. Ligi, już za nami. Wynik nie jest zadowalający, dlatego już pracujemy nad tym, żeby za rok było lepiej – mówi nam Radosław Majewski, dyrektor Startu.

Już budują kadrę

Na razie Start musiał przełknąć bolesną stratę. Oskar Fajfer ogłosił, że odchodzi ze Startu. – Jego ambicje sięgają wyżej niż jazda w drugiej lidze i my to rozumiemy – stwierdza Majewski.

– Z pozostałymi zawodnikami jeżdżącymi dla nas w sezonie 2022 rozmawiamy. Mamy pewien plan i aktywnie działamy. Wspólnie z członkiem zarządu Pawłem Siwińskim prowadzimy rozmowy od pierwszego dnia po spadku. Wiadomo, że nikogo nie da się załatwić jedną rozmową, więc na efekty trzeba jeszcze trochę poczekać. Rozesłaliśmy też zapytania, bierni nie jesteśmy – przyznaje dyrektor klubu.

 

Na razie bez nazwisk

Majewski nie chce mówić, z którymi zawodnikami z obecnej kadry rozmawia, ani kto może zasilić zespół. – My sami nikomu nie podziękowaliśmy definitywnie za współpracę. Wizję mamy, dla części kadry jest miejsce, dla części nie, ale za wcześnie podawać nazwiska. Zwłaszcza że rozmowy trwają i nie mamy niczego czarno na białym. Zresztą wizji jest kilka i zobaczymy, która wypali. Natomiast kibice w Gnieźnie mogą być spokojni. Czarny sport przetrwa – deklaruje Majewski.

 

Rozmowy o budżecie

Równolegle z negocjacjami toczą się rozmowy ze sponsorami. – Z tymi najistotniejszymi już rozmawiamy na temat możliwości wsparcia na 2023. Mamy pomysły marketingowe, które powinny poprawić naszą skuteczność w pozyskiwaniu nowych sponsorów. Trzeba działać, bo druga liga nie jest aż tak dużo tańsza. Budżet za rok będzie niższy niż w tym sezonie, ale on nie będzie dużo niższy. Kwot nie chciałbym jednak podawać – mówi dyrektor.

 

On też odchodzi z klubu

Poza Oskarem Fajferem z klubem żegna się Rafael Wojciechowski, który w ostatnim czasie był znaczącą postacią. Był m.in. menadżerem zespołu. – Ostatnio wspierał marketing i szukał sponsorów. Tu jednak nastąpiło delikatne wypalenie i on definitywnie kończy współpracę z klubem – komentuje Majewski.

Trwają natomiast rozmowy z trenerem Tomaszem Fajferem. Decyzji jednak na razie nie ma.

Beata Burdzy (za: www.polskizuzel.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (82)
3 lata temu
Widze ze w gorzowie zachwyceni po ogloszeniu fajfera xD
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Sheffield Tigers mają związane ręce. Drużyna Tobiasza Musielaka musiała ponownie przełożyć domowe spotkanie. Wszystko przez nowy tor do wyścigów chartów.


Sheffield Tigers zaczynali sezon jako dominatorzy. Drużyna Tobiasza Musielaka doznała pierwszej porażki pod sam koniec fazy pucharowej Premiership League Cup. Mit niesamowicie mocnych Tigers runął po meczu na Monore Green w ramach ligowych rozgrywek. Obecnie zajmują oni czwarte miejsce, ale od dłuższego czasu brakowało domowych spotkań tego zespołu.

W czwartek miało dojść do spotkania Sheffield Tigers z Wolverhampton Wolves. Kibice nie mogli się doczekać domowego meczu ich ulubieńców. Niestety, ale będą musieli się oni wykazać nieco większą cierpliwością. Wszystko za sprawą… Toru do wyścigów chartów.

Jest to jedna z nowych inwestycji na Owlerton. Wyścigi Greyhound’ów (rasa chartów dod. red) cieszą się sporą popularnością i często graniczą z żużlem. Dużo o tym może powiedzieć zespół Kent Kings, który przegrał batalię z organizatorami takowych wyścigów. – Prace zostały zakończone we wtorek – mówi Damien Bates, promotor zespołu. – Na stadion otrzymaliśmy możliwość wejścia dzień po zakończonych pracach. Mamy jednak sporo uszkodzeń obiektu. Głównie chodzi tutaj o bezpieczeństwo zawodników i musimy naprawić bandy.

Promotor przeprosił również kibiców za ostatnie zastoje, ale miał on związane ręce. Klub nie miał jak organizować spotkań przez okres budowy toru do wyścigów chartów. Sheffield Tigers zajmują obecnie czwarte miejsce w ligowej tabeli. Mają oni sporą przewagę nad King’s Lynn Stars, które wzmocnił ostatnio Nicolai Klindt. Przed Tigers również spotkanie w finale Premiership League Cup z wspomnianym zespołem. Barw drużyny Damiena Bates’a bronią m.in. Tobiasz Musielak, Craig Cook czy Jack Holder.

źródło: inf. prasowa

To jak tam ten brytyjski żużel?
Tak jak Night powiedział, że wyścigi chartów są tam popularniejsze hahahah
  Lubię
  Nie lubię
+1
3 lata temu
Sheffield Tigers mają związane ręce. Drużyna Tobiasza Musielaka musiała ponownie przełożyć domowe spotkanie. Wszystko przez nowy tor do wyścigów chartów.


Sheffield Tigers zaczynali sezon jako dominatorzy. Drużyna Tobiasza Musielaka doznała pierwszej porażki pod sam koniec fazy pucharowej Premiership League Cup. Mit niesamowicie mocnych Tigers runął po meczu na Monore Green w ramach ligowych rozgrywek. Obecnie zajmują oni czwarte miejsce, ale od dłuższego czasu brakowało domowych spotkań tego zespołu.

W czwartek miało dojść do spotkania Sheffield Tigers z Wolverhampton Wolves. Kibice nie mogli się doczekać domowego meczu ich ulubieńców. Niestety, ale będą musieli się oni wykazać nieco większą cierpliwością. Wszystko za sprawą… Toru do wyścigów chartów.

Jest to jedna z nowych inwestycji na Owlerton. Wyścigi Greyhound’ów (rasa chartów dod. red) cieszą się sporą popularnością i często graniczą z żużlem. Dużo o tym może powiedzieć zespół Kent Kings, który przegrał batalię z organizatorami takowych wyścigów. – Prace zostały zakończone we wtorek – mówi Damien Bates, promotor zespołu. – Na stadion otrzymaliśmy możliwość wejścia dzień po zakończonych pracach. Mamy jednak sporo uszkodzeń obiektu. Głównie chodzi tutaj o bezpieczeństwo zawodników i musimy naprawić bandy.

Promotor przeprosił również kibiców za ostatnie zastoje, ale miał on związane ręce. Klub nie miał jak organizować spotkań przez okres budowy toru do wyścigów chartów. Sheffield Tigers zajmują obecnie czwarte miejsce w ligowej tabeli. Mają oni sporą przewagę nad King’s Lynn Stars, które wzmocnił ostatnio Nicolai Klindt. Przed Tigers również spotkanie w finale Premiership League Cup z wspomnianym zespołem. Barw drużyny Damiena Bates’a bronią m.in. Tobiasz Musielak, Craig Cook czy Jack Holder.

źródło: inf. prasowa

To jak tam ten brytyjski żużel?
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Dla miejscowych kibiców zawsze lepiej gdy jedzie zawodnik z miejscowego klubu. Zgaduję, że wolelibyście u siebie zobaczyć Rasmusa niż jakiegoś Kuberę na kiju
Oczywiście, że tak, miejscowy zawodnik dostarcza emocji. Na GP we Wrocławiu będę więc też z chęcią zobaczę Gleba.
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
Ja jestem za
Dla miejscowych kibiców zawsze lepiej gdy jedzie zawodnik z miejscowego klubu. Zgaduję, że wolelibyście u siebie zobaczyć Rasmusa niż jakiegoś Kuberę na kiju
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Niech Glebik dostanie tego dzikusa, bo kwik będzie przepiękny
Ja jestem za
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Niech Glebik dostanie tego dzikusa, bo kwik będzie przepiękny
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
Siemanko, gorąco w opór. Brawo dla Gorzowa. Rok temu Leszno też potwierdziło skład z Bellego na czele dużo wcześniej. Ja od zawsze mówiłem, że to okno transferowe w żużlu to jaja są. Czekamy do listopada żeby oficjalnie ogłosić dogadany wcześniej kontrakt. Cyrk
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Może w 2050 roku jak hołowjia zostanie królem polski
Hahaha
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Ponoć dzisiaj mieli....
W piątek
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com