Ósme miejsce podczas FIM SGP na stadionie Olimpijskim. Początek był obiecujący, ale w półfinale zabrakło szybkości. Jesteś zadowolony czy raczej rozczarowany wynikiem?
Mikkel Michelsen (MOTOR Lublin): Szczerze mówiąc, to zdecydowanie rozczarowany. Kiedy wchodzisz do półfinału, to chcesz też awansować do finału. Jestem zawiedziony wynikiem, ale w ogóle całym moim występem we Wrocławiu.
Sam wynik nie wyglądał najgorzej.
Start i jazda w pierwszym wyścigu były bardzo dobre, ale z każdym kolejnym biegiem stawałem się coraz wolniejszy. Próbowaliśmy wielu rzeczy, by być szybszym, ale było tylko gorzej. Zmieniliśmy motocykl, ale to też nie zadziałało. Naprawdę jestem zawiedziony.
A co z biegiem półfinałowym? Nie było możliwości wyboru, zostało ci najsłabsze teoretycznie trzecie pole. Dało się z niego ujechać więcej?
W trakcie zawodów jechałem z niego trzy razy, bo do biegu było kilka podejść. Wszystkie wyjazdy były niezłe, więc na pewno dało się dobrze pojechać i awansować. Właśnie na półfinał zmieniłem motocykl i zaryzykowaliśmy z ustawieniami. To nie była dobra decyzja, ale tak to już czasem bywa.
Jak twoje wrażenia dotyczące toru podczas rundy we Wrocławiu? Zwłaszcza na początku wyglądał na dość mokry.
Tor był trochę inny, niż zazwyczaj. Wybrałem numer 1 i zawsze jeździłem po równaniu. Wtedy nawierzchnia była nieco śliska na wierzchu, ale myślę, że bardzo dobrze przygotowana. Toromistrz zrobił dobrą robotę.
Ogólnie podczas FIM SGP wykorzystuje się jakkolwiek doświadczenia z meczów ligowych?
Byliśmy tutaj kilka razy w ostatnich latach, więc tor znam bardzo dobrze. Przed zawodami też mówiłem, że lubię ten owal. Jest świetny do ścigania, ale też w pewnym sensie trudny, bo kiedy jesteś wolny, to wyglądasz, jakbyś jakbyś był najgorszy na świecie. Jest duży i szeroki, więc musisz być szybki i mieć dopasowany motocykl. Choć tor był inny niż zwykle, to nadal można korzystać z wiedzy zdobytej podczas wcześniejszych imprez.
Po BETARD FIM SGP 2022, jesteś na 9. miejscu w klasyfikacji generalnej, a przed nami jeszcze trzy rundy. Cały czas trzymasz się w kontakcie za czołową szóstką. Jak patrzysz na kalendarz, to myślisz, że uda się utrzymać miejsce w FIM SGP?
No pewnie. Nadal patrzę na to z optymizmem. Trzeba do tego podejść z głową. Robię kroki w dobrą stronę. W ostatnich dwóch turniejach udało się dostać do półfinałów. Tylko tak jak powiedziałem, jak już jest półfinał, to bardzo chciałoby się więcej. To trzy rundy i trzy fajne tory, o ile nie będzie padać. W Vojens i Malilli bardzo często tak bywa, więc zobaczymy co będzie. W sumie to bardzo czekam na te rundy i nadal jestem pozytywnie nastawiony.
Czyli tory w Malilli, Vojens i Toruniu pewnie ci odpowiadają?
Malilla to właściwie jeden z moich ulubionych szwedzkich torów. W Vojens dobrze poradziłem sobie przed rokiem i będę liczył teraz na przynajmniej podobny wynik, a już na pewno na lepszy niż podczas FIM Speedway of Nations.
Po ściganiu w FIM SGP wyjazd na mecz ligowy w PGE Ekstralidze. Lubisz mieć imprezy dzień po dniu?
My wszyscy jesteśmy profesjonalistami. To jest właściwie część naszej pracy i całej żużlowej gry. To też nasz obowiązek i nie mam z nim absolutnie żadnego problemu.