Pozwolę sobie zacząć od łódzkiej drużyny, ponieważ urodziłem się w mieście włókniarzy i właśnie tu w 1994 roku rozpoczęła się moja przygoda z czarnym sportem.
Trudny sezon dla Orła?
Owszem. Zmiana trenera z Adama Skórnickiego na Michała Widere nie napawała optymizmem. Podstawowym błędem zarządu było "oddanie" Timo Lahti'ego do gdańskiego Wybrzeża. Potwierdzić może to każdy żużlowy ekspert i w miarę uważny kibic. Sam zawodnik udowodnił, że decyzja łódzkich włodarzy była po prostu zła, będąc filarem nadbałtyckiego klubu.
Patrząc na mecze drużyny Orła Niels-Kristian Iversen nie "czując na plecach oddechu" fina wiedział, ze ma pewne miejsce w składzie i z mojego punktu widzenia mniej przykładał sie do jazdy. Dodając do tego słaby początek Beckera i zupełny brak formy Norberta Kościucha nic nie wskazywało na walke o awans do elity. Na miarę swoich możliwości sezon rozpoczęli juniorzy, oraz Brady Kurtz I Marcin Nowak. Mimo wszystko trenerowi wraz z zawodnikami udało się odnaleźć "team spirit". Orzeł Łódź nawet jeśli przegrywał to nie wysoko, (pomijając wpadkę w Krośnie) zachowując szanse na punkty bonusowe.
Ostatecznie drużyna awansowała do fazy PO i wypadła tam całkiem dobrze, awansując do półfinału, w którym przegrała zaledwie dwoma oczkami z Wilkami z Krosna, którzy pierwszy raz w historii klubu awansowali do elity.
Można, wiec spokojnie powiedzieć, że Orłom udało się zachować twarz po ciężkim początku. Warto wspomnieć również, że Luke Becker mimo kłopotów w pierwszych kolejkach został najskuteczniejszym zawodnikiem rundy PO.
Nierówna jazda praktycznie wszystkich ogniw zaowocowała jednak kompletnym niemal przemeblowaniem zespołu. Wyjątkiem jest formacja juniorska, która spełniła oczekiwania w sezonie 2022. Skład na sezon 2023 wygląda bardzo obiecująco. Stanowisko trenera objął znakomity niegdyś żużlowiec i patrząc na osiągnięcia najlepszy trener jakiego kibice mogli się spodziewać, a mianowicie Marek Cieślak. Wieloletni trener reprezentacji Polski ułożył skład w oparciu na zaufanie do zawodników, oraz wiedzę na temat ich możliwości. Formacja seniorska składa się z ciekawych i walecznych zawodników o dużym doświadczeniu.
Sezon 2023 będzie w dużej mierze sezonem powrotów. Do Łodzi po błędzie włodarzy z poprzedniego sezonu powrócił Timo Lahti, który powinien być liderem. Po kilku latach przerwy na Łódzkim obiekcie zaprezentuje się Jakub Jamróg. Zawodnik ten chciałby udowodnić, że jeszcze na dużo go stać. Z nowym trenerem znają sie z czasów Mistrzostwa Unii Tarnów. Jamróg był wtedy jeszcze juniorem, więc na pewno czerpał z doświadczenia Cieślaka. Kolejny powrót to doświadczony Tomasz Gapiński, którego w barwach Ostrovii stać było na 6-8 pkt w Ekstralidze. Powinien być on co najmniej silna drugą linią. Na pozycji U-24 zobaczymy niedocenianego w Zielonej Górze Mateusza Tondera, w Łodzi będzie mógł liczyć na regularne występy, ciekawostką jest, że zdał egzamin na licencje Ż kiedy to właśnie nowy trener Łodzian prowadził drużynę z Myszką Mickey na plastronie. Ewentualnym zmiennikiem Mateusza będzie powracający z wypożyczenia utalentowany Brytyjczyk Tom Brennan. Dopełnieniem składu ma być Niels-Kristian Iversen, który pozostał w drużynie jako jedyny z seniorów. Formacja juniorska to jak przed rokiem Mateusz Dul, Aleksander Grygolec, oraz Karol Sroka (Nikodem Bartoch zakończył wiek juniora). Kontrakty Warszawskie podpisali Pontus Aspegren i Nick Skorja (U -24). Obu zawodników w wypadku słabszej dyspozycji kolegów z drużyny stać na to aby wskoczyć do składu Orła.
Spartanie powrócą na szczyt?
Spartanie natomiast po niezbyt udanym (delikatnie ujmując) sezonie, będą chcieli powrócić na szczyt pokazując pełnię umiejętności. Praktycznie każdy z zawodników zaliczał wpadki w zeszłym roku. Tai Woffinden nie mógł dogadać sie ze sprzętem w pierwszej połowie sezonu. Zaczerpnięta pomoc od angielskiego tunera też nie dała takich rezultatów jakich oczekiwali kibice, oraz sam zawodnik. Maćkowi Janowskiemu przydarzały się wpadki. Dołączając do tego wykluczenie z rozgrywek Artioma Łagute wrocławianie zamiast bronić tytułu mistrzowskiego z ledwością awansowali do rundy PO, w której nic nie „ugrali". Na pochwałę zasługują na pewno Dan Bewley oraz Bartek Kowalski. Młody anglik ma za sobą najlepszy rok w karierze (6 miejsce w cyklu Grand Prix), zaś polski junior pokazał, ze potrafi rywalizować z każdym zawodnikiem Ekstraligi. Biorąc pod uwagę fakt, od nowego sezonu do składu powrócił młodszy z brat Griszy, wspomniany już wyżej Artiom oraz zostało wymienione teoretycznie najsłabsze ogniwo drużyny (Gleba Czugunowa zastąpił Piotr Pawlicki) pojawia się duża szansa na poprawę wyniku z roku 2022, a nawet na ponowne zdobycie mistrzostwa. Siła rażenia Spartan na papierze wygląda imponująco. Owszem jak to się potocznie mówi „nazwiska nie jeżdżą”, jednak w drużynie z Wrocławia każdy ma coś sobie i kibicom do udowodnienia. Warto nadmienić, że szkoleniem młodzieży zajmie się Sławomir Drabik co też może pomóc Wrocławianom, choć tutaj zdania są podzielone... Kowalski będzie ostatni sezon startował w gronie juniorów. Tajski jest 3 krotnym mistrzem Świata, Artiom ma za sobą jeden tytuł, a popularny Magic w zeszłorocznym cyklu Grand Prix zdobył brązowy medal. Dokładając do tego utalentowanego Bewley’a i chcącego odbudować formę Piotrka Pawlickiego można śmiało stwierdzić, że Sparte Wrocław stać w nadchodzącym sezonie by powrócić na szczyt. Nadchodzący sezon zarówno we Wrocławiu jak i w Łodzi zapowiadane się zatem bardzo emocjonująco.