Na początku lat '80 znalazł to czego było mu trzeba. W sporcie żużlowym nie patrzyło się na kontuzje. Guy Allen Ermolenko odkrył speedway.  Karierę zaczął  w wieku 20 lat. Nie było łatwo tak późno zacząć przygodę z tym sportem. Miał jednak to coś... Ma do dziś. Pasje. Wtedy miły, sympatyczny młody chłopak pokazał co można osiągnąć. Znany wielu kibicom jako Sudden Sam, po 13 latach kariery został mistrzem Świata w niemieckim Pocking. Przeżył mnóstwo kontuzji. Ikona żużla, która nie lubi wychodzić przed szereg. Pomaga młodzieży,  nie straszni byli mu tacy zawodnicy jak Per Jonson, Hans Nielsen, Czy Tomasz Gollob. Dla rywali przeciwnik na torze. W parkingu uśmiechnięty człowiek. 

 

Nie trzeba dużo mówić... W Wilkach z Wolverhampton,  z Peterem Karlsonem, później Adamem Skórnickim. Zawsze mogli na niego liczyć młodzi zawodnicy, jak i władze klubu. Pamiętam jak łódzkich juniorów klepał po plecach żeby jechali szybciej. 

 

Do dziś jest obiektywnym dziennikarzem, przyjacielem dla kibiców.

 

Osobiście pamiętam Sama od roku 1995 kiedy to Sławomir Walczak zaproponował mu jazdę w reaktywowanym łódzkim klubie. Sam czekał na decyzje bydgoskiej Polonii... Nie doczekał się i dogadał się z Panem Sławkiem. Dla fanów żużla w mieście Łodzi była to nie lada gratka. Sudden Sam jako MŚ wkroczył do drugiej ligi do zespołu reaktywowanego po latach. Do drużyny dołączyli zawodnicy znani i lubiani (co prawda u schyłku kariery) tj. Czarek Owiżyc, Karol Lis, czy Sławomir Tronina. Młodzieżowcem S.C Holiday Speedway Łódź był  wtedy zaciągnięty z Gorzowa Piotrek Rembas syn sławnego Jerzego Rembasa, gwiazdy polskiego żużla lat 70-tych. 

 

Jest jedna rzecz, która na dzisiejszy moment i możliwości dzisiejszego Orła może szokować. W Łodzi normalnie działała wtedy szkółka Sylwester Klimczak, Krzysiek Jatczak ( syn Henia), Sławomir Figiel, Paweł Świerzb.

 

Wracając do tematu... Nie potrzeba było "kupy" pieniędzy. Dwa motocykle Sama zawsze stały w Łodzi żeby młodzieżowcy mieli na czym trenować. 

 

Łódź nie jest jedynym przypadkiem zaangażowania MŚ'93 czysto w sport. Świetnym przykładem są Wilki z Wolverhampton, Ermolenko, Peter Karlsson... Chyba każdy angielski kibic dobrze wspomina takie nazwiska. Słyszałem ( jestem za młody, żeby pamiętać) od starszych kibiców o sezonie w którym Wilki z Wolverhampton były bliskie "plajty". Sam oświadczył wtedy, ze rezygnuje z części pieniążków za punkty, po to żeby klub istniał i płacił młodszym. Klub nie ogłosił upadłości i do dziś ma się dobrze. Czy w dzisiejszych czasach ktoś tak potrafi.

 

Tak... Popularny Ermol, nie lubi być stawiany na piedestale.  Szkoda tylko, ze zapomina się o takich osobowościach.

 

 

Autor tekstu: Marcin Janicki