- Od roku boli mnie bark. Trafiłem wreszcie do najlepszego doktora w Polsce, do Romana Brzóski. Musiałem przejść zabieg rekonstrukcji wiązadeł, i udało się go przeprowadzić. Jestem dwa tygodnie po zabiegu i dochodzę do pełnej sprawności. Jestem pozytywnie nastawiony, bo wydawało mi się, że będzie to wszystko powoli szło do przodu, a jest dużo lepiej niż myślałem. Muszę bardzo uważać, bo różnica mi między regeneracją a zepsuciem tego jest cienka. Nie mogę przesadzać z rehabilitacją, żeby nie pozrywać tego co mam zszyte.
Wyjazd Janusza Kołodzieja do Hiszpanii na zgrupowanie stoi jeszcze pod znakiem zapytania - Jest to na pewno jakieś utrudnienie, jeżeli chodzi o przygotowanie do sezonu, ale będę to robił bez bólowo. Na pewno w początkowej fazie nie będę mógł jeździć na quadzie czy crossie. Jeżeli chodzi o przygotowanie do sezonu to mogę biegać, jeździć na rowerze stacjonarnym, żeby nie używać jeszcze tej ręki. Przygotowania do sezonu będą na pewno trochę inne, ale nikt nie powiedział, że się nie da. Czy pojadę na obóz do Hiszpanii? Tego jeszcze nie wiem, bo jest to mimo wszystko świeża sprawa. Oczywiście innej opcji niż wyjazd nie przyjmuję, ale jeżeli się, że lepszą opcją będzie zostać i kontynuować rehabilitację na miejscu, będę musiał się do tego przystosować. Oczywiście, jeżeli będę już mógł jeździć na motocyklu to na pewno na obóz się wybiorę. Na obozach się integrujemy, możemy spokojnie porozmawiać, dodatkowo pogoda jest lepsze. Nie chciałbym, żeby ten obóz mnie ominął.