Trener drużyny gości po spotkaniu przyznał, że jego podopieczni na pewno chcieli pokazać się z lepszej strony - Na pewno chcieliśmy pojechać bardzo dobry mecz. Sporo trenowaliśmy, żeby dobrze wejść w sezon. W tegorocznych zmaganiach PGE Ekstraligi nie ma słabych drużyn, wywalczyć punkty w tym roku będzie bardzo ciężko. W Lesznie było widać, że w tym roku będzie ciężka walka o ligowe punkty.
Początek zawodów nie należał do zawodników z Częstochowy, miejscowi szybko zbudowali dziesięciopunktową przewagę. Janusza Ślączkę martwi postawa Maksyma Drabika, który musi uporać się przede wszystkim z problemami sprzętowymi - Początek spotkania nie był dobry w naszym wykonaniu. Trzeba było szukać nowych rozwiązań i gonić wynik. Maksym Drabik ma problemy sprzętowe, jest bardzo zaangażowany w treningi i w życie drużyny oraz w przygotowania do spotkań. Problemem jest przede wszystkim sprzęt, silniki nie działają w taki sposób w jaki powinny. Przed Maksymem ciężki tydzień, musi się skupić przede wszystkim na sprzęcie, ale również na treningach. Będzie musiał znaleźć rozwiazanie, żeby znowu zacząć wygrywać. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w PGE Ekstralidze nie ma słabych spotkań i wyścigów. Większość zawodników ma sprzęt na wysokim poziomie, a Maksym Drabik na tą chwilę takiego sprzętu nie posiada. Nie można mu na pewno odmówić talentu i zaangażowania.
Losy spotkania miały rozegrać się w ostatnim biegu zawodów, na pierwszym luku upadek zanotował Mikkel Michelsen, który z powtórki wyścigu został wykluczony. Szkoleniowiec częstochowian nie chciał komentować decyzji sędziego - Sędzia podejmuje decyzję, a do moich kompetencji nie należy ocena pracy sędziego.