W tym roku najlepszy od lat szwedki zawodnik, Fredrik Lindgren sięgnął po brąz Indywidualnych Mistrzostw Świata. Jak sam przyznaje trzecie miejsce w końcowej klasyfikacji nie jest dla niego spełnieniem tegorocznych marzeń.
Odkąd Lindgren powrócił w 2017 roku na stałe do cyklu SGP w jego kolekcji medalowej są jedno srebro i trzy brązy IMŚ.
W przyszłym roku we wrześniu Fast Freddie kończy 40 lat, ale jak twierdzi wciąż się w nim tli chęć sięgnięcia po największy z laurów, tj tytuł najlepszego żużlowca na świecie.
- Od czasu powrotu do GP w 2017 roku byłem dość wysoko w klasyfikacji. Zdobyłem srebrny i trzy brązowe medale. Prawdopodobnie miałbym kolejny brązowy medal w 2017 roku, kiedy złamałem kark. Od 2018 roku nie byłem poza pierwszą piątką. Myślę, że jest całkiem nieźle, ale nie na tyle, żeby dostać się na najwyższy stopień. Muszę wyeliminować swoje słabe rundy, bo nie można sobie pozwolić na kilkukrotnie opuszczenie półfinałów, tak jak ja. to zrobiłem Ten sezon był całkiem niezły. Chcę jednak czegoś więcej i prawdopodobnie dlatego wciąż to robię. W przyszłym roku znowu dam z siebie wszystko. Jesteśmy już na etapie planowania na kolejny, 2025 rok i mam nadzieję, że znajdę jakieś ulepszenia przez co spróbuję jeszcze raz powalczyć - mówi Fredrik Lindgren
