Minionego sezonu do udanych nie zaliczą z pewnością sympatycy i zawodnicy GTŻu Grudziądz. Zespół budowany z myślą zajęcia miejsca w górnej połówce tabeli rozgrywki zakończył na piątej lokacie, walcząc w rundzie finałowej tylko z niżej notowanymi rywalami, których celem była walka o ligowy byt. Niezadowolony z tego osiągnięcia jest szkoleniowiec Robert Kempiński, który za dokonania na przestrzeni całego sezonu wyróżnia tylko Krzysztofa Buczkowskiego i Tomasza Chrzanowskiego.
- Na pewno wynik jaki osiągnęliśmy w tym sezonie nie jest zadowalający, bo liczyliśmy na miejsce w pierwszej czwórce. Nie było jednak aż tak źle, gdyż w sumie lepiej być na piątej pozycji niż na siódmej czy ósmej. Zadowolony tak naprawdę jestem jedynie z postawy Tomka Chrzanowskiego i Krzysia Buczkowskiego, którzy cały sezon jechali bardzo solidnie i rzadko przytrafiały im się wpadki. Gdyby pozostali zawodnicy pojechali tak jak ci dwaj żużlowcy, to bez problemu bylibyśmy w czołowej czwórce i zrealizowalibyśmy nasz cel. Niestety, stało się inaczej, ale taki bywa sport. - tłumaczy Robert Kempiński.
Po ośmiu latach piastowania stanowiska prezesa z klubem najprawdopodobniej pożegna się Zbigniew Fiałkowski. Przed odejściem ma on jednak do załatwienia kilka formalnych spraw- głównie wypłacenie zaległości zawodnikiem oraz przygotowanie GTŻu do procesu licencyjnego na sezon 2011. - Teraz przede wszystkim najważniejszą sprawą jest uregulowanie wszystkich zobowiązań wobec zawodników, a także przygotowanie klubu do procesu licencyjnego na sezon 2011. Ponadto ważną sprawą są rozmowy z zawodnikami o nowych kontraktach i ewentualnie podpisanie już pierwszych umów na przyszły sezon. To są priorytety. Natomiast jeśli chodzi o moją dalszą przyszłość w GTŻ, to myślę, że 8 lat kierowania tym klubem w zupełności już wystarczy. Wierzę jednak, że nie zabraknie chętnych do rządzenia grudziądzkim żużlem. - mówi ustępujący ze stanowiska grudziądzki sternik.