Kolarzem nie został przez niski wzrost, ale z jazdy kolarką nie rezygnuje mimo swych 61 lat. Chętnie zwiedza w ten sposób piękne tereny w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, niedaleko swojego miejsca zamieszkania.
A ostatnio na rowerze w 3 godziny i 10 minut pokonał 102 km dzielące Zieloną Górę i Leszno, by dojechać tam na sparing z mistrzem kraju, gdzie jego drużyna przegrała 37:47.
- Mam jeszcze całkiem niezłą kondycję i jeżdżę bardzo dużo. Chyba już nawet Ziemię objechałem. Najlepiej odpoczywam właśnie na rowerze - powiedział Marek Cieślak.