Podłożem konfliktu jest sytuacja w warsztacie - zmiana mechanika i nieporozumienia z dyrektorem klubu Kubą Szyszką. O rozwoju sytuacji będziemy informować.
- Złożyłem pismo z prośbą o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Jestem już bardzo zmęczony tym wszystkim. Podjąłem decyzję i praktycznie mówiąc jestem zdesperowany. Tu już nie ma co ukrywać. Popsuło mi pracę szkolenia młodzieży, zwolnienie mechanika. Jarząbek był i mechanikiem i nauczycielem tych młodych. U niego nie było żadnego problemu. A teraz co się dzieje? "Damy radę, damy radę". To niech sobie daje radę sam. Przykład numer jeden - lekarz, który opiekuje się nami już kilka lat był na paru treningach w tym roku i zobaczył co się dzieje, jak ci młodzi są przez tego mechanika. Dla mnie to jest pomywacz, a nie mechanik, nie ubliżając. Miały być treningi poniedziałek, wtorek, środa. W poniedziałek Adam był zmęczony, więc odpuściliśmy. We wtorek poszedłem do dyrektora klubu, Kuby Szyszki, nie wiem kto go mianował i nie wiem ile trzeba pracować, żeby być takim szefem, ale w ogóle nie chciał ze mną rozmawiać. Powiedział mi, że nie ma karetki, bo to jest nie do załatwienia na dzień dzisiejszy. Ja się zapytałem to jak ja mam szkolić, a on, że go to mało obchodzi. To ja mówię dziękuję wam - mówi Huszcza.