Krzysztof Jabłoński tuż po spotkaniu nie był w najlepszym humorze: Nie powinno tak być, abyśmy w trakcie meczu u siebie dopasowywali motocykle, myślę, że niedzielny poranny trening był w ogóle bez sensu i nie na miejscu. Moja postawa, w ostatnim biegu to ja przedobrzyłem z dopasowaniem ale tak jak wspomniałem, nie powinienem tego robić na meczu tylko jechać bez tego typu problemów – komentował starszy z braci Jabłońskich.
Nieco odmienne zdanie na temat toru miał najlepszy zawodnik Startu w niedzielę, Michał Szczepaniak: Trening w piątek nie mógł się odbyć ze względu na zły stan nawierzchni, dla mnie poranny trening był bardzo udany. Mogłem pojeździć i nie mam na co narzekać, tor był dobry, Krzysztofowi może on nie pasował i miał prawo wyrazić swoją opinię.
Po nieudanym występie w inauguracyjnym spotkaniu spora presja ciążyła na Michale, który w przerwie zimowej stracił na wadze, przez co zmienił sposób przygotowania silników do sezonu: W Gdańsku na pewno nie zagrało coś w silnikach, może i moja jazda również nie była najlepsza. Silniki w tym roku były trochę inaczej przygotowane, ale niestety okazało się to porażką i musiałem wrócić do sprawdzonych rzeczy. Myślę, że będzie dobrze- zakończył optymistycznym akcentem starszy z braci Szczepaniaków.