Niedzielny, wyjazdowy mecz zakończył się porażką Polonistów z teoretycznie słabszym rywalem. Po meczu zawodnicy bydgoskiej drużyny zapewniali, iż wynik meczu jest jedynie wpadką i że podobnych występów w ich wykonaniu już w tym sezonie nie ujrzymy. Dyrektor ds. sportu bydgoskiej Polonii nie ukrywa, że jadąc do Rybnika liczył na wygraną. Podkreśla, że przede wszystkim zawiedli liderzy zespołu z Emilem Sayfutdinovem na czele.
Dyrektor sportowy klubu zapewnia, że porażka w pierwszym tegorocznym meczu wyjazdowym nie odbije się negatywnie na postawie drużyny w całym sezonie. Niedzielny mecz, zdaniem Kanclerza nie będzie miał również wpływu na ostateczne rozstrzygnięcia ligowych zmagań.
- Przegrana w Rybniku nie będzie miała złego wpływu na awans. Te stracone punkty nie będą się liczyć w decydującej walce między czołową czwórką I ligi. ROW Rybnik nie wejdzie do czołowej czwórki. Stracone punkty z tym zespołem nie będą więc miały znaczenia w drugiej fazie rozgrywek- uspokaja Jerzy Kanclerz.
Bydgoski klub przygotowuje się już do derbowego meczu na stadionie przy ulicy Sportowej. 25 kwietnia (lany poniedziałek) Polonia Bydgoszcz podejmie na własnym torze zespół GTŻ - tu Grudziądz. Jerzy Kanclerz zapewnia, iż dotarły do niego informacje o problemach związanych z kupnem biletów w klubowych kasach, długim czasie oczekiwania przy wejściu na stadion oraz o stanie czystości miejsc siedzących na obiekcie Polonii. Dyrektor sportowy zapewnia, iż podczas najbliższego pojedynku będzie nadzorował prace organizacyjne.