- W swoim pierwszym wyścigu Piotrek przegrał start. Na wirażu mocno odkręcił przepustnicę, a że ma tak mocny sprzęt i tor był dosyć przyczepny, to efektem tego zachowania był upadek. Piotr dosłownie wystrzelił z motocykla i upadł na tor. Na szczęście nie najechał na niego Radek Małuch, który w porę ominął Pawlickiego - powiedział trener pilan.
- Szkoda, że tak się stało. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Piotrek mógł zaliczyć fatalny upadek w czasie ostatnich zawodów w Pile, gdy przejechał dwoma kołami po dmuchanej bandzie, niczym jak w beczce śmierci. Wtedy udało mu się opanować motocykl, dzisiaj nie. Już do mnie dotarło, że różne informacje pojawiają się w mediach. Na tą chwilę mogę powiedzieć jedynie, że nasz nowy zawodnik jest mocno poobijany i jutro przejdzie kompleksowe badania. Liczymy, że Piotr pojedzie z nami do Opola - zakończył trener Szymko.