- To były kolejne, trudne dla mnie zawody. Nie tak je sobie wyobrażałem, bo chciałem w końcu się zrehabilitować za te nieudane mecze. Zaczęło się obiecująco, bo prowadziłem w pierwszym biegu, ale niestety został on przerwany, a w powtórce zerwałem taśmę. W drugim starcie nie "zabrałem się "z czwartego pola i na tym trudnym, bardzo trudnym torze od samego startu jechałem czwarty. W ostatniej gonitwie sam nie wiem co się stało. Prowadziłem, gdy minął mnie Jonsson. Potraktował mnie dość poważnie, bo wjechał pode mnie z gazem. Nie wiem czy wybiło mnie to z rytmu. Wyciągnęło mnie pod bandę, ale na szczęście zdołałem utrzymać motocykl. Wykorzystał to Tomasz Jędrzejak i wyprzedził mnie. Szkoda, bo naprawdę liczyłem na to, że uda mi się w tym spotkaniu zdobyć w końcu trochę punktów. Dobrze, że koledzy jadą tak skutecznie i wygrywamy mecze. Ja muszę nadal czekać aż wszystko u mnie zagra i wróci Dudek z poprzedniego sezonu - mówi Dudek.