Jerzy Kanclerz jest zadowolony z postawy bydgoskich żużlowców w ostatnim wyjazdowym spotkaniu ze Startem Gniezno. Dyrektor sportowy Polonii Bydgoszcz przypomina, iż nawet w 1999 roku, kiedy bydgoski zespół dysponował jednym z najsilniejszych składów w najwyższej klasie rozgrywkowej musiał pogodzić się z porażką w spotkaniu rozegranym przy Wrzesińskiej z ówczesną „ekipą” Startu. Jerzy Kanclerz uważa, iż pomimo słabszej dyspozycji Roberta Kościechy w ostatnim spotkaniu ligowym, nie ma sensu od razu go przekreślać. Zdaniem Kanclerza „Kostek” musi dostać szanse aby się odbudować.
- Czytam różne sugestie kibiców, że mamy pojechać mecz z Orłem z trzema juniorami w składzie. Chcę powiedzieć, że nie powinniśmy przekreślać Roberta Kościechy. To by było nie fair. Robert musi się odbudować i kiedy ma to zrobić, jak nie podczas meczu z Orłem? Poza tym w niedzielę pojedziemy bez Szymona Woźniaka, który akurat będzie startował w innych zawodach. Także nie ma innej opcji, Robert wystartuje – wyjaśnia Kanclerz
Dyrektor sportowy Polonii liczy na przełamanie w dyspozycji Kościechy, gdyż już niebawem bydgoskie „Gryfy” będą musiały stawić czoła w kolejnym ciężkim meczu na obcym torze z zespołem Wybrzeża Gdańsk. „Kostek” spędził w Gdańsku kilka sezonów i powinien w tym meczu być mocnym punktem bydgoszczan.
Jerzy Kanclerz doskonale zna siłę Polonistów na własnym owalu i jest przekonany, że bydgoski zespół bez problemów zwycięży w najbliższym meczu ligowym z drużyną Orła Łódź. Tegoroczny beniaminek rozgrywek zaplecza Ekstraligi zajmuje obecnie ostatnią pozycję w ligowej tabeli pierwszoligowców. Łodzianie mają jednak do rozegrania jeden zaległy mecz na własnym „terenie” z drużyną PSŹ – u Poznań. Nie zmienia to jednak faktu, iż żużlowcy z grodu nad Brdą są zdecydowanymi faworytami niedzielnego pojedynku. Jerzy Kanclerz nie wyobraża sobie innego scenariusza niż zwycięstwo gospodarzy w tych zawodach.
- Jesteśmy faworytem tego spotkania i zdajemy sobie z tego sprawę. Nie lekceważymy żadnego rywala, ale nie ukrywamy, że chcemy wygrać ten mecz jak najwyżej. Nikt nie będzie też jeździł treningowo. To jest liga i nie ukrywajmy, dobry występ wiąże się również z odpowiednio dużym zarobkiem. Także nie sądzę, żeby żużlowcy Polonii mieli testować nowe silniki itd. Każdy pojedzie na takim poziomie, na jaki go stać – mówi dyrektor sportowy bydgoskiej drużyny.