- Dużo trzeba było zmienić i musiałem zainwestować wiele pieniędzy, żeby ten nowy sprzęt działał. Wkładamy w to na prawdę spore kwoty. Tylko nie zarabiamy na tym tak dużo, jak się wydaje. Już wcześniej tak było, a te nowe tłumiki jeszcze dodatkowo komplikują sytuację - mówi.
- Ja jestem od jeżdżenia. Niech zastanawiają się ci, którzy to organizują. I zrobią tak, byśmy mieli więcej pieniędzy na sprzęt. Dobrze, że mam sponsorów którzy przejęli ciężar finansowania tych spraw, bo nagrody w cyklu to porażka. Utrzymanie się z nich jest niemożliwe. Skoro wymaga się od nas zmian i inwestycji oczekuję, że otrzymamy odpowiednią pomoc do ich realizacji. Jak widać było w Lesznie zastosowane przeze mnie rozwiązania były skuteczne i udało się jechać szybko. Tylko nikt się nas nie pyta ile wydajemy, by tak to wyglądało na torze - dodaje Gollob.
Za 18 punktów i drugie miejsce w GP Europy, Gollob otrzymał około 22 tysięcy złotych.