Pierwszym żużlowcem, który nie zgadza się aby tak daleko od Europy odbywały się tak kosztowne imprezy jest Michael Jepsen Jensen. Dla młodych i mało zamożnych żużlowców przejazd z Europy do Argentyny w czasach kryzysu finansowego to prawdziwy cios, przez wielu nie do zrealizowania.
Duński żużlowiec Michael Jepsen Jensen jako pierwszy z młodego pokolenia otwarcie mówi że ten pomysł jest niewypałem. "Jak można sobie na to pozwolić! Jest to zbyt kosztowne aby przenieść sprzęt tak daleko. FIM robi wielkie show z wyścigów dla juniorów, to już przesada aby było tak dużo finałów"
Międzynarodowa Federeacja Motocyklowa robi jednak wszystko aby wypromować żużel w krajach poza Europą. W planach jest organizacja Grand Prix w Nowej Zelandii a najlepsi młodzi żużlowcy świata mają rywalizować w Argentynie. FIM jednak póki co milczy kto opłaci przelot do tak odległych od Europy miejsc. Należy jednak pamiętać że kalendarz na rok 2012 jest prowizoryczny a włodarze światowego żużla mają jeszcze sporo czasu aby podjąć właściwe decyzje.