Na taki obrót spraw nie chciał się zgodzić sam zainteresowany, który nie był w stanie przebić się do podstawowego składu drużyny prowadzonej przez Dariusza Śledzia. Szukał on zatem innego klubu, jednak prezes Półtorak oświadczyła, iż ze względu na obowiązującą nadal umowę pomiędzy jej klubem a amerykański zawodnikiem, nie zgodzi się na wypożyczenie do innego zespołu.
Prowadzone były zatem rozmowy prawników Fisher'a ze stroną rzeszowską. Po długim czasie doszło w końcu do porozumienia i podpisane zostały dokumenty, według których Amerykanin został wolnym zawodnikiem. - Rozwiązaliśmy umowę, bo aby wypełniać kontrakt, musi być wola obu stron - wyjaśnia Marta Półtorak.
- Zawodnik chyba nie czuł się na siłach, by występować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeśli ma propozycje, by jeździć w innym klubie, to proszę bardzo. Nie będziemy mu stać na przeszkodzie - dodaje.