Zgodnie z tradycją zawody rozpoczęły się rundą honorową aktualnie panującego Króla gnieźnieńskiego speedway’a Tomasza Golloba, następnie 15 pretendentów dołączyło do zwycięzcy ubiegłorocznej edycji i rozpoczęła się prezentacja rycerzy, którzy podjęli wyzwanie walki o tytuł.
Pierwsza seria startów potwierdziła zapowiedzi organizatorów, że walki w Gnieźnie nie zabraknie. Początek zawodów świetnie wypadł dla zawodników Startu Gniezno co wprawiło gnieźnieńską publiczność w wyśmienite nastroje. Drugi wyścig dnia w czasie którego miała miejsce walka do ostatnich metrów Scotta Nichollsa z Tomaszem Gollobem dała świadectwo, że ścieżki niosą zarówno po wewnętrznej jak i po zewnętrznej części toru. Ostatecznie lepszym na kresce okazał się Gollob, jednak postawa Anglika pozwala ze spokojem patrzeć w dalszą część sezonu. Trzecia odsłona dnia na długo zapewne zostanie w pamięci wszystkich fanów czarnego sportu w Grodzie Lecha, bowiem atomowy wręcz start Mirosława Jabłońskiego oraz kapitalna jazda doprowadziły do poprawienia rekordu toru. Nowy rekord od 4 czerwca 2011 roku w Gnieźnie wynosi 62,62 sekundy, poprzedni należał do Krzysztofa Cegielskiego i ustanowiony został 21 lipca 2002 podczas meczu Puls Start Gniezno – ZKŻ Zielona Góra, do trzeciego biegu zmagań o Koronę Bolesława Chrobrego wynosił 62,64 sekundy. Czwarty wyścig dnia również padł łupem gnieźnianina, Krzysztof Jabłoński bez większych kłopotów w pokonanym polu zostawił Jasona Crumpa, Jarosława Hampela oraz Artioma Łagutę.
W każdym wyścigu licznie zgromadzona na stadionie publiczność mogła podziwiać niesamowite szarże, walkę do ostatnich metrów oraz często zaskakujące rozstrzygnięcia. Za takowe na pewno uznać możemy 0, które przywiózł w wyścigu siódmym Jason Crump, zacięta walka z Mirosławem Jabłońskim nie zakończyła się zdobyciem choćby jednego punktu przez Australijczyka. Bieg kończący drugą serię startów był areną walki Jarosława Hampela z Emilem Sajfutdinovem, ostatecznie lepszym okazał się srebrny medalista IMŚ 2010. Markowany defekt zanotował bardzo słabo radzący sobie na gnieźnieńskim owalu Nicky Pedersen.
Kolejne części walki o tytuł były równie emocjonujące, walka Tomasza Golloba z Jasonem Crumpem, Scotta Nichollsa z Peterem Ljungiem czy też Andreasa Jonssona z Emilem Sajfutdinovem tylko potwierdziły, że Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski uznać możemy za najsilniej obsadzony oraz za najciekawszy turniej indywidualny w Polsce.
Bardzo ciekawy przebieg miał wyścig 14, w którym to na starcie stanęli wyłącznie reprezentanci gospodarzy. Niezwykle zacięta batalia Mirosława Jabłońskiego ze Scottem Nichollsem udowodniła, iż każdy z zawodników jedzie na maksa i nie ma mowy o odpuszczeniu. Kapitalny atak zademonstrował w 15 biegu Tomasz Gollob, Mistrz Świata oraz triumfator III edycji Turnieju Chrobrego zaprezentował to, za co wszyscy kibice na świecie podziwiają Tomka. Atak pod samą bandą i minięcie rywali niczym tyczek slalomowych wzbudziło owację na stająco. Bez szans w starciu z wychowankiem Polonii Bydgoszcz byli Jarosław Hampel, Grigorij Łaguta oraz Peter Ljung.
Ostatnia seria startów wyłoniła czwórkę zawodników, którzy wystąpili w finale. Nie obyło się jednak bez zaciętych pojedynków. Szczególnie jednak w pamięć zapadła walka Golloba z Sajfutdinovem. Ataki Tomka przyniosły skutek na ostatnim wirażu, jednak natychmiastowa odpowiedź Emila pozwoliła cieszyć się ze zwycięstwa Rosjaninowi.
Przed rozpoczęciem biegu finałowego zawodnicy wybierali pola startowe. Pierwszym był Tomasz Gollob, zwycięzca części zasadniczej z dorobkiem 13 punktów, zawodnik Caelum Stali Gorzów postanowił do ostatecznej walki o tytuł wystartować z najbardziej zewnętrznego pola w kasku żółtym. Najbliżej krawężnika swojego stalowego rumaka ustawił Andreas Jonssona, w kasku niebieskim wystąpił Emil Sajfutdinov oraz z trzeciego pola wystartował Greg Hancock. Zgodnie z przypuszczeniami bieg finałowy był walką Sajfutdinova z Gollobem, drugoplanowe role zagrali Jonsson z Hancockiem. Po świetnym wyjściu spod taśmy oraz umiejętnej jeździe zwycięstwo przypadło Emilowi Sajfutdinovowi, drugie miejsce zajął Tomasz Gollob, który próbował zewsząd atakować Rosjanina, jednak ten za każdym razem świetnie odpierał ataki Mistrza. Najniższy stopień podium przypadł zawodnikowi Stalmetu Falubazu Zielona Góra, Andreasowi Jonssowi oraz najgorsze miejsce dla sportowca zajął Amerykanin Greg Hancock.
Połączenie historii z żużlem dało piorunujący efekt, najlepsi zawodnicy na świecie, komplet publiczności oraz fantastyczna pogoda. Ranga zawodów z każdym rokiem rośnie i już teraz śmiało gnieźnieńskie zawody nazwać możemy mini Grand Prix. Pozostaje tylko życzyć organizatorom, aby każdy turniej był lepszy od poprzedniego oraz, aby emocji było zawsze co najmniej tyle ile dzisiaj przy Wrzesińskiej.
Klasyfikacja końcowa:
1. Emil Sajfutdinov (3,2,2,2,3) 12 + I miejsce w finale
2. Tomasz Gollob (3,2,3,3,2) 13 + II miejsce w finale
3. Andreas Jonsson (0,2,3,3,2) 10 + III miejsce w finale
4. Greg Hancock (0,3,0,3,3) 9 + IV miejsce w finale
--------------------------------------------------------------------
5. Maciej Janowski (2,0,3,1,3) 9
6. Scott Nicholls (2,1,2,3,1) 9
7. Peter Ljung (0,3,3,0,2) 8
8. Tai Woffinden (1,2,1,1,3) 8
9. Mirosław Jabłoński (3,1,2,2,0) 8
10. Grigorij Łaguta (2,3,1,1,0) 7
11. Jarosław Hampel (1,3,d,2,1) 7
12. Krzysztof Jabłoński (3,1,0,1,1) 6
13. Jason Crump (2,0,2,0,2) 6
14. Artem Łaguta (0,d,1,2,1) 4
15. Kacper Gomólski (1,1,0,0,0) 2
16. Nicky Pedersen (1,0,1,d,-) 2
17. Oskar Fajfer (0) 0
18. Adrian Gała NS