David Ruud: - Zdobyłem dzisiaj najwięcej punktów, ale nie ma to żadnego znaczenia. Przegraliśmy mecz i to jest najważniejsze. Co było naszym największym problemem? W moim odczuciu tor. Spodziewaliśmy się trochę innej nawierzchni. Dziś było jeszcze bardziej twardo niż zwykle. Być może ta zmiana była spowodowana pogodą i obawą przed opadami deszczu. Wiadomo, że Gniezno preferuje takie twarde tory.
Mateusz Lampkowski: - Pech nie chce mnie opuścić już od ligowego meczu w Łodzi. Wczoraj zabrałem silnik od mechanika, który dziś się zatarł. Myślę, że jest to spowodowane nowymi tłumikami. Nie boję się tego powiedzieć, bo silnik, tłok i cylinder były nowe. Jechałem bieg po biegu - sędzia przerwał wyścig po trzech okrążeniach i w powtórce poszedł pisk z silnika. Nie ma co ukrywać, że gnieźnieńska drużyna jeździ bardzo ostro. Blokują jak tylko się da, ale taki jest żużel. Nie sądziłem, że u siebie przegramy jakikolwiek mecz. Dziś trochę nam się humory popsuły.
Krzysztof Buczkowski: - Gniezno było dzisiaj silniejsze, chociaż to my byliśmy u siebie. Goście lepiej uporali się z naszym zagadkowym torem. Było bardzo twardo, tak jak nigdy. Nie składamy broni i w następnych meczach będziemy walczyć o zwycięstwa.
Scott Nicholls: - To było dla nas znakomite spotkanie. Przegraliśmy na własnym torze, a dziś udało się zrewanżować. Wykonaliśmy świetną pracę. Przede wszystkim mieliśmy znakomite wyjścia spod taśmy. Czasami tak jest, że to goście potrafią lepiej rozszyfrować tor i dobrze się dopasować.
Michał Szczepaniak: - Uważam, że w wykonaniu mojej drużyny na pewno było dobrze. Przyjechaliśmy tu wygrać i każdy swoje punkty zrobił. Mogę być zadowolony z początku i końcówki spotkania w moim wykonaniu, bo środek był fatalny. Okazało się, że motocykl po prostu siadł i musiałem trochę zmienić, żeby było lepiej.
Kacper Gomólski: - Jeśli chodzi o drużynę, to cieszymy się z dzisiejszego zwyciestwa. Jechaliśmy do Grudziadza, gdzie nie wygrała jeszcze żadna przyjezdna drużyna. Chcieliśmy powalczyć o jak najlepszy wynik. Udało nam się wygrać, jak na razie jako jedynym. I to bardzo cieszy. Mamy jeszcze większe szanse w walce o ekstraligę. Jeśli chodzi o mój dorobek to myślę, że dołożyłem ważne 5 punktów i jestem z tego zadowolony. Gdyby nie to wykluczenie, to byłoby jeszcze lepiej.
Krzysztof Jabłoński: - Cieszę się, że mieliśmy wyrównany skład i wykorzystaliśmy potencjał naszej drużyny. Udało nam się wygrać i zrewanżować za tą porażkę z początku sezonu.
Wypowiedzi zebrali: Paulina Koper i Przemysław Deka