- Nie, z czymś takim nie miałem jeszcze nigdy do czynienia. Były oczywiście przypadki, gdy jeden z zawodników wypadał na jakiś czas ze składu ze względu na kontuzję, czasami nawet poważną. Nigdy się natomiast nie zdarzyło, żeby trzech zawodników z podstawowego składu doznało tak poważnych urazów. A pamiętajmy, że do tego doszły jeszcze kolizje drogowe Adama Skórnickiego i wcześniej Tobiasza Musielaka. W trakcie meczu z Falubazem na tor upadł też Kamil Adamczewski. Na szczęście bez konsekwencji. Ostatnio nawet żartowałem, że mam więcej zawodników do dyspozycji niż trener Roman Jankowski. Przyznam się, że jak widzę na telefonie wyświetlający się numer szkoleniowca Unii, to od razu zaczynam się niepokoić. - mówi dr Tomasz Gryczka.