PGE Marma Reszów – Betard Sparta Wrocław
Godz.: 18:00 (transmisja TVP Sport)
W I meczu: 45:45
W najbliższą niedzielę w Rzeszowie spotkają się dwa zespoły, będące w zgoła odmiennych nastrojach po ostatniej kolejce. „Żurawie” wygrały przed tygodniem za 3 punkty, natomiast wrocławianie stracili komplet oczek, przegrywając u siebie. Obie Dryżyny mają chrapkę na zwycięstwo, gdyż może ono okazać się decydujące w kwestii awansu do play-off.
PGE Marma Rzeszów
9. Chris Harris
10. Maciej Kuciapa
11. Rafał Okoniewski
12. Lee Richardson
13. Jason Crump
14. Łukasz Kret
Betard Sparta Wrocław
1. Kenneth Bjerre
2. Lasse Bjerre
3. Tomasz Jędrzejak
4. Dennis Andersson
5. Piotr Świderski
6. Maciej Janowski
W ostatnim meczu ligowym rzeszowianie pokonali Włókniarza Częstochowę. Ojcem tego sukcesu był Jason Crump, który zdobył komplet punktów. Najwyraźniej odnalazł on już najlepsze ustawienia dla domowego owalu Marmy i jak określił to Grigorij Łaguta, „ Był nie do ugryzienia”. Skoro sam „Grisza” tak twierdzi, to nie sądzę, by i tym razem ktoś był w stanie nawiązać walkę z „Crumpiem”. Kroku starał się dotrzymywać mu Rafał Okoniewski. „Okoń” udowodnił, że jego występ przed dwoma tygodniami w Tarnowie nie był dziełem przypadku. Z pewnością, po raz kolejny nie zawiedzie kibiców i będzie jednym z liderów drużyny w nadchodzącym meczu. Na dwóch biegunach znajdują się obecnie jeźdźcy „Żurawi” rodem z Wysp Brytyjskich. Lee Richardson być może nadal odczuwa skutki upadku na Mościcach i w ostatnim meczu pojechał zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jak będzie tym razem? Zdecydowany progres zanotował za to Chris Harris, który był trzecim żądłem rzeszowian podczas pojedynku z Częstochową(zdobył w tym spotkaniu 10 punktów). Miejmy nadzieję, że zdoła powtórzyć ten wyczyn. Pomóc może mu w tym GP w Cardiff, które odbędzie się w sobotę. „Bomber” zawsze dobrze radził sobie przed własną publicznością. Jeżeli stanie się tak po raz kolejny, to bez wątpienia podbuduje go to psychicznie. O pewnego rodzaju zawodzie można też mówić, gdy odniesiemy się do występu Macieja Kuciapy i Dawida Lamparta w ostatnim spotkaniu. Zdobyli oni odpowiednio 5 oraz 3 punkty. Myślę, że kibice wymagają od nich czegoś więcej, w końcu doskonale znają oni rzeszowski owal. Metamorfoza może jednak nadejść już w najbliższym meczu. Łukasz Kret niestety, ponownie okazał się statystą i podobnie będzie tym razem. Trener Dariusz Śledź dość dużo zmienił w zestawieniu drużyny. Nie pozostał ślepy na ostatnie poczynania swoich podopiecznych. Sądzę, że drużynie może to wyjść tylko na dobre.
Wielki zawód. Tak w skrócie można podsumować ostatni występ Sparty Wrocław. Zawiedli wszyscy poza Maciejem Janowskim i Tomaszem Jędrzejakiem. Na tego pierwszego można liczyć też na wyjazdach, więc i w Rzeszowie powinno być dobrze. Gorzej sprawa wygląda, jeżeli chodzi o występy „Ogóra” na obcych torach. Jak już kiedyś wspominałem, jego zdobycz punktową z domowego występu z danym przeciwnikiem należy podzielić przez dwa. Jednak kto wie, być może wreszcie się przełamie. W końcu niedawno wspólnie z Piotrem Świderskim zdobyli złoty medal MPPK na torze w Zielonej Górze. Tym występem „Świder” potwierdził, że mecz w Lesznie był tylko wypadkiem przy pracy. Z pewnością kibice we Wrocławiu mogą po raz kolejny liczyć na swego lidera. Trochę inaczej sprawa wygląda, jeśli chodzi o obcokrajowców. Kenneth Bjerre jest w tym sezonie bardzo chimeryczny. Jak mówi sam Piotr Baron, nigdy nie można być pewnym jego zdobyczy punktowej. Niestety, fakt ten dyskwalifikuje go jako lidera drużyny. Kompletnym niewypałem okazał się występ Maksima Łobzenki. Jemu można jednak wybaczyć, gdyż został ściągnięty do Wrocławia na ostatnią chwilę. Po raz kolejny nie zachwycił Dennis Andersson i chyba nie ma co liczyć na poprawę w Rzeszowie. Również Patryk Malitowski na obcym torze prawdopodobnie nie nawiąże walki. Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, iż w składzie Betardu znajduje się czterech juniorów(Łobzenko, Andersson, Janowski, Malitowski) Z pewnością jest to skład przyszłościowy.
Najbliższa niedziela to chyba niezbyt odległa przyszłość, więc nie sądzę, by Sparta była w stanie nawiązać walkę z drużyną rzeszowską. Wrocławianie dość słabo spisują się na wyjazdach, natomiast „Żurawie” na własnym owalu są przeciwnikiem groźnym nawet dla najsilniejszych ekip. Bonus zdobędzie ten, kto wygra, czyli jak wszystko na to wskazuje Marma Rzeszów.
Typ redakcji: 51:39 dla PGE Marmy Rzeszów (bonus dla Marmy)
Caelum Stal Gorzów – Tauron Azoty Tarnów
Godz.: 20:00
W I meczu: 49:41
„Jaskółki” zlecą w niedzielę na stadion im. Edwarda Jancarza i z pewnością nie będą faworytem spotkania. Przegrały w swoim gnieździe ze Stalą, porażkę poniosły również ostatnio w Toruniu. Niestety próżno też szukać optymistycznych akcentów jeśli chodzi o zespół tarnowski w meczach wyjazdowych.
Caelum Stal Gorzów:
9. Nicki Pedersen
10. Artur Mroczka
11. Matej Zagar
12. Niels Kristian Iversen
13. Tomasz Gollob
14. Bartosz Zmarzlik
Tauron Azoty Tarnów
1. Bjarne Pedersen
2. Fredrik Lindgren
3. Krzysztof Kasprzak
4. Edward Mazur
5. Sebastian Ułamek
6. Tadeusz Kostro
W Gorzowie dobrze punktują wszyscy zawodnicy miejscowej drużyny. Nawet Matej Zagar i Artur Mroczka notują dość duże zdobycze punktowe. Szczególnie Słoweńca stać na występ oscylujący w okolicach 12 punktów. Bardzo pewnym punktem w składzie Stali jest jego partner z pary, Niels Kristian Iversen. Na początku sezonu zaskakiwało, dziś już nikogo nie dziwi, że „PUK” nie schodzi poniżej 7-8 punktów w meczu. Jednym z liderów drużyny jest Nicki Pedersen. „Power” nie jest być może w najwyższej formie, jednak na zespół tarnowski jego dyspozycja z pewnością jest wystarczająca. Postawa zawodników pozostaje małą niewiadomą, gdyż nie mieli oni okazji zaprezentować się w ostatnim tygodniu w Zielonej Górze. Takich wątpliwości nie ma jeśli chodzi o osobę Tomasza Golloba. Kibice w Gorzowie będą mogli liczyć na kolejny świetny występ. Co więcej „Chudy” stara się na tyle, ile jest to możliwe, „holować” w każdym biegu Bartka Zmarzlika. Jego punkty to w tej chwili również te na które w ciemno można stawiać, szczególnie jeśli chodzi o stadion im. Edwarda Jancarza. Drugim z juniorów będzie Łukasz Cyran, nie jest on może wirtuozem motocykla, ale na juniorów Unii i jego umiejętności mogą wystarczyć.
Nie można realnie myśleć o awansie do play-off gdy ma się za lidera zawodnika, który przywozi na zmianę trójki i zera. Mowa tutaj o Sebastianie Ułamku. Mizernie zaprezentował się też w finale MPPK w Zielonej Górze. Wystąpił w parze z Krzysztofem Kasprzakiem. Na dobrą sprawę tak zestawiona para powinna gwarantować medal, a zajęli oni dopiero czwarte miejsce. „Kasper” już od kilku lat nie jest w stanie jeździć na miarę swego niemałego talentu. Powodem tego może być zbyt duży udział jego ojca Zenona w jego karierze. W parze partneruje mu Martin Vaculik. Nie można winić go za jakąkolwiek porażkę, gdyż jest on jeszcze juniorem, a już w niektórych meczach prezentuje się zdecydowanie lepiej od całego składu tarnowian. Drugą parę tworzy skandynawski duet stranierich, Bajrne Pedersen i Fredrik Lindgren. Obaj zanotowali przyzwoity występ w Toruniu, choć mogli dorzucić jeszcze parę oczek. Będą mieli kolejną okazję, by udowodnić, że są odpowiednio, materiałem na lidera drużyny oraz jeźdźcem z GP. Niestety juniorzy tarnowscy to chyba najsłabsza para tego typu w lidze. Gdzie podziały się te wszystkie talenty rodem z Tarnowa? Tadeusz Kostro nie ma chyba szans, by osiągnąć poziom choćby zbliżony do ekstra ligowego.
Występ przed własną publicznością to zawsze duży handicap. Gorzowskiej stali udało się zwyciężyć w Tarnowie, więc nie inaczej powinno być na domowym torze. Z bagażem 14 punktów odjeżdżał stąd Unibax, 22 Falubaz..jak będzie w przypadku tarnowian? Mecz może okazać się pogromem, ale wcale nie musi.
Typ redakcji: 54:36 dla Caelum Stali Gorzów (bonus dla Stali)
Unia Leszno – Unibax Toruń
Godz.: 20:00 (transmisja TVP Sport)
W I meczu: 40:50
Obie drużyny zanotowały ostatnio wysokie zwycięstwa nad rywalami. W niedzielę z pewnością ani jednym ani drugim nie będzie już tak łatwo. Czeka nas niewątpliwy hit kolejki na „Smoku”!
Unia Leszno:
9. Janusz Kołodziej
10. Adam Skórnicki
11. Troy Batchelor
12. Edward Kennett
13. Jarosław Hampel
14. Tobiasz Musielak
Unibax Toruń:
1. Chris Holder
2. Adrian Miedziński
3. Ryan Sullivan
4. Michael Jepsen Jensen
5. Rune Holta
6. Emil Pulczyński
Unia „Szpital” Leszno zdecydowała sie zakontraktować Edawrda Kenneta. Jak okazało się we Wrocławiu był to strzał w dziesiątkę. Oby potwierdził swe umiejętności w najbliższą niedzielę. Będzie to pierwszy mecz bez Damiana Balińskiego w składzie, więc bez zastępstwa zawodnika. Może to okazać się osłabieniem „Byków”, gdyż zamiast sześciu startów Hampela czy Kołodzieja będziemy mieli starty Adama Skórnickiego, ale kto wie, być może „Skóra” przypomni sobie czasy gdy zdobywał tytuł IMP. „Koldi” poprowadzi pierwszą parę. Wydaje się, że jego kryzys przeminął bezpowrotnie. Myślę, że jest to życzenie wszystkich fanów speedwaya w Polsce, gdyż wielkimi krokami zbliża się DPŚ. Pewnymi punktami drużyny są Jarosław Hampel i Troy Batchelor. „Mały” to bezsprzecznie najskuteczniejszy zawodnik polskiej ekstraligi. Zawodnik z Antypodów, pomimo młodego wieku wyrasta na jednego z liderów drużyny. Widać bardzo duży progres jego dyspozycji w porównaniu z początkiem sezonu. Tobiasz Musielak na własnym torze jest w stanie nawiązać rywalizację z rówieśnikami z przybyłych zespołów. Na jakiś punkcik stać też Kamila Adamczewskiego.
Mimo iż w składzie Unibaxu odnaleźć można świetnych zawodników, to na wyjazdach nie do końca wiadomo, czego się po nich spodziewać. Ryan Sullivan znajduje się obecnie w niesamowicie wysokiej formie. Zaryzykuję stwierdzenie, że nawet Jarek Hampel może mieć z nim problemy. Wtóruje mu jego rodak Chris Holder. „Crispy” wyrósł na drugiego z liderów ekipy „Aniołów”, a przede wszystkim nie ma już wątpliwości, kto powinien być prowadzącym w parze z Adrianem Miedzińskim. Niestety „Miedziak” lekko obniżył loty, ale wciąż stara się w każdym meczu przywozić cenne oczka. O mały ból głowy może przyprawiać kibiców w Toruniu ostatni występ Rune Holty. „Rysiek” zdobył zaledwie 7 punktów, ale wszyscy wiedzą jak walecznym jest zawodnikiem i nie inaczej będzie w Lesznie. Z pewnością dołoży wszelkich starań, by „Anioły” wywiozły stamtąd 3 punkty. Równie spokojnym jak o postawę Sullivana można być o występ Michaela Jepsena Jensena. Niestety w tym przypadku spokój oznacza pewne zera, może jakieś „Audi” uda się uzbierać. Emil Pulczyński będzie starał się nawiązywać walkę i wcale nie jest bez szans nawet z seniorami. Gorzej sprawa ma się z Bartoszem Pietrzykowskim, tutaj może być podobnie jak z MJJ.
Spotkanie zapowiada się niezwykle ciekawie. W Lesznie, rozpędzeni po ostatnim występie, marzą o kolejnym zwycięstwie. Odrobienie straty 10 punktów może być bardzo trudne, ale nie jest niewykonalne. Kwestia bonusu pozostaje nadal sprawą otwartą. Zapowiada się arcyciekawy mecz, w którym żaden wynik nie będzie zaskoczeniem.
Typ redakcji: 47:43 dla Unii Leszno (bonus dla Unibaxu Toruń)