- Cieszę się, że jesteśmy w finale i nie musimy jechać w barażu, bo ten zapowiada się na bardzo trudne zawody. Ten półfinał też nie należał do łatwych, był bardzo wymagający tor, a poza tym to obiekt, na którym większość z nas nie jeździła ładnych parę lat. Myślę, że gospodarze trochę przekombinowali z nawierzchnią, która była dużo bardziej przyczepna niż na treningu. Gdy tor zrobił się bardziej twardy, Brytyjczykom szło lepiej. Ale to jest ich problem. Cały nasz zespół pojechał bardzo dobrze i to zaowocowało awansem do finału. Przyda nam się trochę oddechu do soboty, bo czuję, że to będzie wielki bój. Mam nadzieję, że kibice będą z nami w sobotni wieczór, bo ich wsparcie będzie nam potrzebne. Na pewno damy z siebie wszystko i liczę na to, że będziemy mieli powody do wielkiej radości - mówi Protasiewicz.