- Na długo zapamiętam mój ostatni mój wyścig. Wiedziałem, że muszę dać z siebie wszystko i jeżeli pójdzie mi dobrze, to zapewnimy sobie tytuł. Ciążyła na mnie duża odpowiedzialność. Towarzyszyły mi duże emocje. Po wyścigu byłem ogromnie szczęśliwy. W trakcie biegu widziałem wiwatujących ludzi. To było coś niesamowitego. Wiedziałem, że upadł na tor Nicki Pedersen i udało mu się pozbierać. To był miły gest z jego strony - mówi Hampel.