- Tomasz Gollob w tym sezonie wygląda na zbyt zagubionego. Nie wyjdzie mu jeden bieg i już zaczyna za bardzo zmieniać przełożenia w motocyklu - zauważa Jonsson.
Faworytem do złota jest dla Szweda Greg Hancock. - Za Gregiem przemawia kilka istotnych rzeczy. Ma ogromne doświadczenie i jest niesamowitym twardzielem, bo przecież nie opuścił jeszcze ani jednego turnieju Grand Prix. Poza tym znakomicie wychodzi spod taśmy, co w przypadku niektórych torów stanowi ogromny atut - mówi.
Jonsson wytypował podium cyklu GP 2011. Brązowy medal przypisał Hampelowi, dodając, że jest to przyszły mistrz świata. - Polscy żużlowcy sporo narzekali na wprowadzenie nowych tłumików i mieli w wielu kwestiach rację, ale Hampelowi wcale to nie przeszkadzało w tym, aby szybko przystosować się do nowych wymogów. Jarek znowu zdobędzie w tym sezonie medal. Pierwszy powinien być Greg, drugi Gollob, a brąz prawdopodobnie przypadnie Jarkowi. Uważam zresztą, że w przyszłości zostanie on indywidualnym mistrzem świata.
Jeżdżący na wózku inwalidzkim po wypadku w 1994 roku w Bydgoszczy Jonsson, dostrzegł w naszym kraju duży potencjał w Piotrze Pawlickim i Macieju Janowskim. - Macie też inne talenty. Piotr Pawlicki ma predyspozycje, by sporo osiągnąć w żużlu. Podobnie Maciej Janowski. Przy Gollobie ci chłopcy świetnie się rozwiną. Uważam, że Tomasz po zakończeniu kariery znakomicie sprawdziłby się jako trener. Ma ogromną wiedzę i powinien ją przekazać innym - ocenia.
Na koniec dostało się Januszowi Kołodziejowi, którego Szwed nazwał cieniem zawodnika z sezonu 2010. - Natomiast największym rozczarowaniem sezonu jest postawa Janusza Kołodzieja. To cień żużlowca z poprzedniego roku.