Przypomnijmy, iż Hancock ma 17 punktów przewagi nad Jarosławem Hampelem. - Gdybym miał tyle oczek w zanadrzu przed turniejem finałowym, to wtedy można byłoby tak stwierdzić. Przed nami są jeszcze przecież turnieje w Vojens, Goriczanie i Gorzowie Wielkopolskim. Naprawdę wiele może się jeszcze zdarzyć. Muszę w każdych tych zawodach zdobywać sporo punktów. Hampel i pozostali zawodnicy nie zrezygnują, będą walczyć. Wierzę jednak w to, że nikt mnie nie dogoni i po raz drugi w karierze zostanę mistrzem świata - mówi.
Amerykanin dodał, że lubi tory w Gorzowie, Vojens i Gorican. - W meczach ligowych ścigałem się tam wiele razy (w Gorzowie - dop. red.) Lubię ten stadion, podobnie jak obiekty w Vojens i Goriczanie. Nie da się jednak przewidzieć, jak w trakcie zawodów będzie przygotowana nawierzchnia i w jakiej pogodzie będziemy się ścigać. Dla mnie to nie jest jednak powód do stresu, bo w tym sezonie radzę sobie praktycznie w każdych warunkach.