- Będę chciała zaprosić Maćka do siebie, i poproszę, żeby patrząc mi prosto w oczy powiedział, że nie chce już jeździć w Sparcie. Dzisiaj nikt w klubie nie potrafi sobie wyobrazić wrocławskiej drużyny bez Janowskiego. Przez kilka lat wszystko kręciło się wokół niego, a teraz ktoś chce nam go podkraść. Właśnie dlatego, w obronie własnych interesów, myślimy poważnie o zmianie ekwiwalentu. Kwoty, które podałam z pewnością nie są wygórowane. Wyliczyłam, że w tym roku młody Patryk Malitowski kosztował nas 224 tysiące złotych. Biorąc to pod uwagę suma rzędu dwustu tysięcy nie jest wysoka - mówi Kloc.
Jeżeli Janowski zdecyduje sie odejść z Wrocławia, zapewnie jego była drużyna będzie chciała zarobić na transferze, wysoko wyceniając ekwiwalent za wychowanka. Działacze Taurona Azotów są w stanie wyłożyć za wyszkolenie zawodnika kwote bliską 500 tysięcy złotych. Wrocław chce kwoty dwukrotnie wyższej - czyli miliona złotych.