Aby uzyskać licencje Włókniarz musi spłacić dług wobec zawodników wynoszący ponad milion złotych. - W ostatnich dniach nasze zadłużenie zmalało do nieco ponad 900 tysięcy złotych. To jedna pozytywna informacja. Druga, uważam, że jeszcze lepsza, dotyczy nowych akcjonariuszy. Podpisaliśmy listy intencyjne z trzema podmiotami zainteresowanymi wejściem do klubu. Wejściem z nowymi pomysłami, takimi rozwiązaniami, które pozwolą uniknąć sytuacji, w jakiej się teraz znajdujemy. Chodzi m.in. o takie przeprofilowanie budżetu, aby znalazły się w nim większe środki na działania marketingowo-promocyjne. Do tej pory 90 procent pochłaniały wydatki na zawodników i to się musi zmienić - informuje prezes Marian Maślanka.
Teraz częstochowskiemu klubowi nie pozostaje nic innego jak liczyć na to, że komisja licencyjna warunkowo przedłuży termin spłaty zadłużenia.
- Zabrakło nam czasu, ale będziemy wnioskować o przesunięcie ostatecznego terminu spłaty do 15 stycznia. I szanse, że się z niego wywiążemy, są duże. W przypadku odmowy będziemy się odwoływać i do końca walczyć o to, aby dla Włókniarza znalazło się miejsce w ekstralidze - kończy Maślanka.