Michał Pawlaszczyk i Dariusz Momot mówią, że są sponsorzy gotowi wesprzeć finansowo nowy klub. Między innymi w tej sprawie obaj panowie od trzech zarządzający rybnickim żużlem byli we wtorek 27 grudnia w urzędzie miasta.
Czy miasto pomoże? Prezydent miasta Adam Fudali przyznaje, że ma trudny orzech do zgryzienia...
- Patrząc na sytuację w jakiej znalazł się żużel, logiczne jest budowanie tej dyscypliny absolutnie od zera, od podstaw. Pod każdym względem, tak organizacyjnym, jak i szkolenia młodzieży. Wiem, że działacze oczekują od miasta pieniędzy, ale ja mogę zadeklarować dziś jedno: w 2012 roku znajdą się środki na szkolenie młodzieży. I chyba tylko tyle – powiedział nam we wtorek prezydent miasta.
Nie ma co ukrywać, że sprawą najważniejszą dla rybnickiego żużla jest dziś kwestia braku zaufania do dyscypliny i do ludzi, którzy za nią odpowiadają. Sytuacja w której działacze zostawiają za sobą stowarzyszenie mające, zgodnie z ich deklaracjami, ponad 1,5 mln zł długu i chcą startować od zera z całkiem nowym klubem, też nie buduje ich wiarygodności...
W każdym razie spółka z o.o. działa i zgodnie z zapewnieniami działaczy, już po nowym roku zacznie podpisywać kontrakty z zawodnikami, którzy mieliby reprezentować barwy rybnickiego zespołu w 2012 roku. O tym czy inicjatywa przetrwa i czy drużynie z Rybnika uda się w ogóle wystartować w rozgrywkach, okaże się za około miesiąc.