- Prezentacja zespołu wypadła świetnie, choć mróz był niemiłosierny. Jestem pełen uznania dla kibiców, których tak dużo przyszło na stadion. Fani stworzyli niesamowitą atmosferę. Byłem pod wrażeniem hałasu, jaki zrobili. Dlatego już nie mogę się doczekać pierwszego meczu - mówi Antonio Lindbaeck.

Antonio znany jest w Polsce z tego, iż nie potrafi na dłużej związać się z jakimkolwiek klubem z ligi polskiej. Przyznaje jednak, że chciałby to zmienić.To prawda, że ostatnio często zmieniałem kluby. Dlatego teraz chciałbym przez kilka lat jeździć w jednym mieście. Mam nadzieje, że będzie to właśnie GnieznoNie ukrywam, że chciałbym zostać tutaj nieco dłużej. Zwłaszcza w sytuacji, jak uda nam się awansować do ekstraligi - wyznaje Lindbaeck.

Już niedługo przed Szwedem wielkie wyzwanie jakie niesie za soba cykl Grand Prix, którego jest stałym uczestnikiem. Jakie plany stawia przed sobą Antonio Lindbaeck w tej kwestii? - Stawiam sobie ambitne cele na ten sezon. Chciałbym zająć miejsce w czołowej ósemce. To jest taki plan minimum, choć nie ukrywam, że marzy mi się jeszcze lepszy wynik. Drugi mój cel na ten sezon, o którym już wcześniej wspomniałem, to awans ze Startem do ekstraligi. Będę szczęśliwy, jak oba zrealizuję - kończy popularny Toninio.