Mirosław Batorski, prezes Apatora 2006
11.12.2015 0:37
Tym razem pójdę na łatwiznę i w całości posłużę się komentarzem z encyklopedii toruńskiego żużla, czyli ze speeedway.hg.pl
A konkretnie z http://www.speedway.hg.pl/trenerzy_mechanicy_dzialacze/biografie_tren_mech_dzia/dzialacze/BATORSKI_Miroslaw/BATORSKI_Miroslaw.htm
"W toruńskim żużlu pojawił się oficjalnie w roku 1991 jako członek zarządu KS Apator, by po roku zostać jego skarbnikiem. Jednak w latach wcześniejszych jako zawodowy żołnierz wraz z podległymi żołnierzami czynnie wspierał w pracach technicznych toruński klub.
To właśnie żelazna wojskowa dyscyplina pozwala Panu Mirkowi trzymać w ryzach stronę administracyjno-techniczną klubu i obiektu żużlowego.
W 1999 roku po odejściu Ryszarda Kowalskiego został wiceprezesem klubu, którym zarządzał wówczas Janusz Marzygliński i to właśnie za rządów tej dwójki jednym ze sponsorów strategicznych została firma Netia, a klub przystąpił do rozgrywek pod nazwą Apator - Netia Toruń.
Jak Pan Mirek wspomina po latach wraz z końcem sezonu AD 2000 miał przyjemność zbudować drużynę "marzeń" z Rickardssonem i Jonssonem w składzie, która to pod rządami nowego prezesa Marka Karwana, właściciela firmy "Adriana", w roku 2001 zdobyła Drużynowe Mistrzostwo Polski. W nowym zarządzie nie mogło zabraknąć miejsca dla Mirka Batorskiego, który dalej pełnił funkcję wiceprezesa.
W roku 2005 po ustąpieniu z fotela przez Marka Karwana, ówczesny wiceprezes obdarzony został zaufaniem zarządu i do czasu powołania nowego sternika toruńskiej drużyny pełnił obowiązki najważniejszej osoby w klubie. Niestety w roku 2006 niemal z dnia na dzień wycofała się ze sponsorowania żużla firma Adriana oraz Apator, który co prawda zapowiadał wcześniej swoją decyzję, jednak w zaistniałej sytuacji nikt nie chciał się podjąć prowadzenie klubu jako całości i Batorski musiał samotnie zmagać się z wieloma aspektami organizacyjno-administracyjnymi. Zarejestrowano wówczas nowy podmiot pod nazwą Klub Sportowy Toruń, jednak deficyt w klubowej kasie po wycofaniu się dwóch najważniejszych darczyńców, spowodował narastanie długów i zobowiązań wobec zawodników. Zadłużony klub zdołał jednak podjąć wyzwanie i obronił miejsce w Ekstralidze, co było warunkiem koniecznym do nawiązania współpracy z nowym sponsorem, którym została firma Romana Karkosika dzięki, której żużel w Toruniu przetrwał.
Po latach można różnie mówić o rządach Mirosława Batorskiego, jednak za trudne czasy w klubie nie należy winić tylko ówczesnego prezesa, ale wpływ na zadłużenie miały również osoby, które nie ułatwiały pracy Batorskiemu. Dowodem na to, że Panu Mirkowi, dobro toruńskiej drużyny jak mało komu leżało na sercu, był choćby fakt, że wraz z powołaniem w Toruniu sportowej spółki akcyjnej pod nazwą KS Toruń - Unibax SA, Mirosław Batorski jako prezes stowarzyszenia KS Toruń wszedł z udziałami do nowo powstałego organu, by z miejsca owe udziały przekazać nowym właścicielom i złożyć rezygnację usuwając się w cień.
W roku 2006 na sesji rady miasta Torunia zapadła decyzja o sprzedaży terenu przy ul. Broniewskiego 98 na którym znajdował się stadion żużlowy i podjęto działania zmierzające do wybudowania nowego obiektu. Decyzja ta była podyktowana wieloma czynnikami, a jednym z nich były przepisy unijne i coraz wyższe kary jakie klub musiał płacić z tytułu ochrony środowiska, a konkretnie podwyższonego poziomu hałasu. W projekcie wznoszenia nowego obiektu Urząd Miasta zaproponował byłemu już wówczas prezesowi toruńskiego klubu przygotowanie programu funkcjonalno - użytkowego dla nowego obiektu jakim jest dziś MotoArena. Zatem śmiało można powiedzieć, że Mirosław Batorski, będąc w cieniu wydarzeń dołożył również swoją cegiełkę w budowie MotoAreny i kibice mogą oglądać zawody żużlowe na najlepszym stadionie żużlowym na świecie."
Przemek, teraz Twoja kolej :D
Pozdrawiam
CysioOstatnio edytowany: 11.12.2015 0:47