Sam zainteresowany nie zdradza, który klub zaoferował mu starty. - Z Lublinem na temat moich startów w 2013 roku rozmawiałem krótko. Mam jednak lepszą ofertę z innego klubu. W tej chwili zastanawiam się, jaką podjąć decyzję. To trudny okres, w którym żużlowiec negocjuje jak najlepszy kontrakt. Zobaczymy, co się wydarzy - twierdzi Woodward, który ze średnią 1,910 pkt/bieg był trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem KMŻ.
- Bardzo miło wspominam dwa lata spędzone w Lublinie. Kibice byli fantastyczni, a kierownictwo zachowało się w porządku wobec mnie. Klub wypłacił mi wszystkie zarobione przeze mnie pieniądze. Nie mam żadnych złych wspomnień o Lublinie - zapewnia Australijczyk.
Cameron Woodward dwa sezony temu walnie przyczynił się do awansu LW KMŻ Lublin do I ligi. W tym wystartował w 7 spotkaniach, gdzie wywalczył 53 punkty i 10 bonusów. Nie startował jednak w rundzie finałowej rozgrywek I ligi. - Jestem zadowolony z mojej jazdy, poza meczami w Daugavpils i Grudziądzu. Te dwa spotkania bardzo mnie rozczarowały. Jestem zawiedziony, że nie mogłem wystąpić w play-off, ale taki jest speedway - dodaje Woodward, który swoją jazdą zaskarbił sobie sympatię lubelskich kibiców.
Australijczyk był ósmym zawodnikiem I ligi jeśli chodzi o skuteczność. Występy w Polsce godził między innymi ze startami na długim torze, gdzie zdobył brązowy medal Mistrzostw Świata. - W przyszłym roku nadal będę jeździł na długim torze. To świetna zabawa, a nabyte tam doświadczenie procentuje w startach na żużlu - podkreśla.
W Lublinie nie ma jeszcze żadnych kontraktów z zawodnikami, ani umowy z trenerem Marianem Wardzałą. Dariusz Sprawka mówi, że pierwsze nazwiska poznamy nie wcześniej niż po świętach.