Zawodnik Lechmy Startu Gniezno nowe 12 miesięcy przywita inaczej, niż zwykle. – Sylwestra spędzać będę po raz pierwszy w górach. Przekonam się jaki klimat panuje tam tej nocy. Jadę tam wraz z braćmi, a przy okazji poszalejemy trochę na stokach narciarskich.
Koniec roku to także czas podsumowań. – 2012 był dość pechowy – przyznał „Oski”. – Niestety, przegapiłem dużą część początku rozgrywek. To, co budowałem zimą, zostało wyrzucone do śmietnika, ponieważ przez kontuzję forma spadła. Musiałem leczyć bark, troszkę się z nim borykałem, ale cieszę się, że już jest jak nowy – dodał.
Zawodnik nie ma konkretnych planów na 2013 rok. Chce po prostu jak najlepiej jeździć. - „Co się planuje, to się krzyżuje”. Zobaczymy co Bóg da i los przyniesie. Ze swojej strony mogę zapewnić, że dam z siebie wszystko, aby sezon 2013 był dla mnie bardzo udany – zakończył.