Darcy Ward doznał kontuzji kciuka w meczu angielskiej Elite League pomiędzy Poole Pirates a Wolverhampton Wolves. Wszystko wskazuje jednak na to, iż uraz nie jest na tyle poważny, aby zagroził występom Australiczyka w Grand Prix na torze w Bydgoszczy oraz w meczu Unibaxu Toruń ze Stalą Gorzów.
- W niedzielę miałem naprawdę dobry mecz w Toruniu. To były moje pierwsze zawody od półtora tygodnia. Potem wróciłem do Poole i jeździłem na torze, gdzie nie wiedziałem kiedy się wycofać, odpuścić. Gdy tor jest zły, trzeba trochę się opanować, aby wrócić bezpiecznie do domu. Muszę do tego dorosnąć i to zrozumieć. Zazwyczaj robiłem odwrotnie i potem zdarzają się takie rzeczy. To dopiero początek sezonu, a ja już miałem dwa wypadki w Poole - powiedział Australijczyk.
Darcy Ward już w sobotę podczas bydgoskiego turnieju Grand Prix stanie do walki z zawodnikami światowej czołówki. - Bydgoszcz nie jest moim ulubionym torem, ale odbędę tam trening i będę miał szansę znaleźć odpowiednie ustawienia sprzętu. To jest klucz, aby dobrze tam jechać. Wcześniej nigdy nie udawało mi się znaleźć odpowiednich przełożeń, ani mieć tam jazd treningowych. Teraz będzie inaczej i mam nadzieję, że to mi pomoże. Oprócz bólu kciuka czuję się dobrze. W Bydgoszczy wszystko może się zdarzyć - dodał Ward.
Tymczasem menadzer Poole Pirates - Neil Middlerditch - skrytykował Chrisa Holdera za jego ostatnie słabsze występy na torze. - Chris ma ostatnio spadek formy. Nie wiem czy kiepsko się czuje, ale gołym okiem widać, że nie jest sobą. Mam nadzieję, że powróci do dawnej dyspozycji. Po zdobyciu mistrzostwa świata, Holder ma teraz za dużo rzeczy na swoich barkach. To trochę wpływa na jego psychikę - powiedział Neil Middleditch. - Mieliśmy tylko kilka spotkań. Gdy wpadnie w rytm jazdy, będzie też jeździł w Szwecji, Polsce i Grand Prix, powróci wtedy do swojej dyspozycji - dodał menadżer "Piratów".
