Wiadomo już, że Polak w tym roku na torze się nie pojawi. Gollob nie wyszedł jeszcze ze szpitala wojskowego w Bydgoszczy. - Na szczęście okazało się, że operacja nie będzie potrzebna. To bardzo dobra informacja, bo nie będzie chirurgicznej interwencji. Lekarze uznali, że wszystko samo się zrośnie. Tomek będzie nosił jeszcze przez jakiś czas gorset, a jak tylko będzie to możliwe rozpocznie rehabilitację - mówi Gaszyński.
Gaszyński został zapytany o to czy wraz z Gollobem nie myśleli - po tych groźnych wypadkach - o zakończeniu kariery. - Abstrahując od wypadku, to nie ma chyba sportowca, który nie myślałby o tym, jaki będzie koniec kariery i kiedy on nastąpi. Ta chwila prędzej, czy później musi przyjść. Oczywiście każdy chce skończyć bez kontuzji i będąc na topie, ale nie każdemu się to udaje. My z Tomkiem o różnych rzeczach sobie gadamy, różne myśli się pojawiają, ale puenta jest taka, że jedziemy dalej - dodaje.
Możliwe iż sezon 2014 będzie ostatnim w karierze Tomasza Golloba. - Tomek na pewno będzie teraz myślał o swojej karierze z sezonu na sezon. Trudno powiedzieć, czy 2014 rok będzie ostatnim rokiem jego startów na żużlu, czy też będzie jeździł jeszcze przez kilka lat. Ten sezon pokazał, że różne rzeczy mogą się zdarzyć niezależnie od niego. W Sztokholmie jechał poprawnie, ale pech chciał, że przeciwnik trafił jego motocykl. To mogło się skończyć bardzo źle. Wiadomo, że takie wypadki nie pozostają bez refleksji.