- Cieszę się z wygranej ponieważ toruński przeciwnik jest bardzo mocny. U nas punktowało bardzo mocno czterech zawodników. Dwóch liderów, Iversen i Krzysiek Kasprzak, bardzo dobrze i Bartek Zmarzlik, Zagar. Tomek Gapiński po tej kontuzji co miał wcześniej pojechał dobre zawody bo nie przywiózł żadnego zera. Każdy z naszych zawodników punktował, mieliśmy tylko cztery zera w drużynie a to nie jest wiele. Każdy pojechał zmobilizowany, zdeterminowany, można powiedzieć, że na skrzydłach jechaliśmy, chociaż zdarzały się biegi, które przegrywaliśmy ale to było wkalkulowane gdyż w drużynie z Torunia jeżdżą zawodnicy światowej czołówki i za każdym razem nie będziemy odnosić zwycięstw. Cieszę się ze zwycięstwa, było blisko bonusu, nie udało się ale zadowolony jestem z tego wyniku. Piotr Świderski pojechał trzy biegi ale widać było, że nie jechał to co trzeba, za bardzo kontrował motocykl na pierwszym łuku i nie był tak szybki - powiedział trener Stali Gorzów, Piotr Paluch.
- Cóż można powiedzieć przy czterech indywidualnych zwycięstwach ciężko myśleć o dobrym wyniku. To był mecz błędów, widzieliśmy, że ten kto dobrze rozegrał pierwszy łuk ten wygrał. Najbardziej mi szkoda biegów 10 i 14, gdzie ewidentnie wyszliśmy ze startu na 5:1 a mimo tego nie dowieźliśmy tego. To jest tylko żużel kto popełni mniej błędów ten wygrywa, a to my popełniliśmy ich więcej. Mieliśmy do tego więcej dziur, bo praktycznie jechaliśmy czterema zawodnikami. Na pewno zawiódł Tomasz Gollob i nie ma tu o czym mówić. Kułakow też nie dał sobie rady i to nie jest tak, że zastępuje Holdera bo do niego troszeczkę mu jeszcze daleko. Szczęście w nieszczęściu obroniliśmy bonus. Udało mi się na tyle zmobilizować zawodników aby powalczyć jeszcze o ten bonus i jest to jedyny połowiczny sukces tego wszystkiego - mówi trener Unibaxu Toruń, Stanisław Chomski.