- Dlaczego Krzysztof Buczkowski został zapasowym zawodnikiem reprezentacji Polski na finał Drużynowego Pucharu Świata? Przede wszystkim, dlatego że on naprawdę dobrze jeździ. Jest waleczny, a rolę zawodnika rezerwowego przyjął bez żadnej dyskusji. Nie powiedział, że najchętniej pojechałby nad morze, ale od razu spytał, gdzie i o której ma być. Poza tym ucieszy się z powołania. Dla niego, nawet to bycie rezerwowym to jest coś. Nie wolno też zapominać o tym, że Krzysiek ileś tam lat spędził w Bydgoszczy i doskonale zna ten tor. Do tego trzeba dodać, że dysponuje naprawdę dobrym sprzętem. To jest pełnowartościowy następca. Nie bez znaczenia jest też fakt, że ja Buczkowskiego lubię. Mam z nim dobry kontakt, lubię z nim rozmawiać. To też jest ważne, żeby mieć obok siebie ludzi, z którymi łatwo można znaleźć wspólny język - wyjaśnie Marek Cieślak.