Im bliżej Sylwestra, tym coraz więcej różnych podsumowań. Tradycja jest tradycją i nasza redakcja również postanowiła nieco powspominać. Wśród załogi redakcyjnej zadaliśmy pytanie: ?Co najbardziej zapadło Ci w pamięci w roku 2014??. Odpowiedzi padały różne i są mocno subiektywne.
Każdy wspomina pewne zdarzenia lepiej lub gorzej. O pewnych w ogóle nie chcemy pamiętać, dlatego też wiele, być może dla części ważnych wydarzeń, w naszym podsumowaniu nie będzie. Zapraszamy jednak do lektury i dyskusji. Prezentowane zdarzenia nie są ułożone w pełni chronologicznie.
Niemiecka solidność w Auckland
Sezon w Grand Prix rozpoczął się niezwykle interesująco. Kiedy świat dowiedział się, że Martin Smolinski będzie pełnoprawnym uczestnikiem cyklu, większość pukała sobie w czoło. Z czym do czego, pytali. Niemiec w Nowej Zelandii udowodnił, że należy się z nim liczyć. W pięknym stylu wygrał turniej otwarcia, gromadząc piętnaście punktów. W tym aspekcie byli lepsi, ale najważniejszy był wyścig finałowy, w którym dwójkę Kasprzak – Pedersen pogodził właśnie Smolinski. Było to jedyne zwycięstwo Niemca w GP, jednak w kontekście całego sezonu, nie można powiedzieć, że był cieniem innych. Wiele razy pokazywał świetną jazdę. Niemiecka solidność.
Kaczka obowiązkowo !
Skoro mowa o solidności, należy słów kilka napisać o Krzysztofie Kasprzaku i znakomitym sezonie w wykonaniu zawodnika Stali Gorzów. Wicemistrzostwo świata, trzy wygrane turnieje GP, Indywidualne Mistrzostwo Polskie, Drużynowe Mistrzostwo Polski ze Stalą Gorzów, srebro w Drużynowym Pucharze Świata wraz z reprezentacją Polski. To te najważniejsze sukcesy Krzysztofa w minionym roku. Nie chcę wypowiadać tego głośno, lecz gdyby nie poważna kontuzja w trakcie sezonu, być może zamiast wicemistrzostwa świata byłby ten najważniejszy tytuł. W każdym razie, był to najlepszy rok Kasprzaka w karierze. Legendarna już kaczka przed zawodami najwyraźniej ma jakąś moc dla zawodnika Stali Gorzów. Oby jak najczęściej.
Zmarzlik show
Z pewnością wszyscy na długo zapamiętaliśmy sukces Bartosza Zmarzlika podczas turnieju GP na torze w Gorzowie. Młody Polak nie miał respektu dla bardziej doświadczonych kolegów po fachu i w pięknym stylu wygrał tamte zawody.
„Oczko” Hampela
Ciężki był to sezon dla Jarosława Hampela, który w jego trakcie niesamowicie się pogubił. Podczas Grand Prix w Sztokholmie pokazał jednak, że nawet w najtrudniejszym momencie kariery, potrafi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. W Szwecji nie miał sobie równych i z kompletem 21 punktów wygrał tamte zawody.
Trzeci tytuł Hancocka
Dla polskich kibiców być może wydarzenie nie tak spektakularne, jednak dla światowego speedway'a i jego historii już na pewno tak. Greg Hancock po raz trzeci w karierze zdobył Indywidualne Mistrzostwo Świata. Niezwykle sympatyczny żużlowiec postawił na GP w tym roku wszystko, nawet kosztem ligi polskiej, za co do dzisiaj żal mają w Tarnowie. Nie zmienia to jednak faktu, że jest legendą światowego żużla.
Niespodzianki w Ekstralidze, Gorzów znów na tronie !
Zdrowy rozsądek podpowiada, że należy zacząć od mistrza. Tak też zrobimy. Stal Gorzów ponownie najlepsza w Polsce. Na złoto ekipa z Lubuskiego czekała trzy dekady. W końcu się udało. W finale gorzowianie pokonali Leszno, które wcześniej w półfinałach odprawiło sensacyjnie tarnowską Unię.
Po rundzie zasadniczej złote medale wszyscy wieszali już na szyjach tarnowskich „Jaskółek”. Całkiem słusznie, bo drużyna prowadzona przez Marka Cieślaka nie miała sobie równych. Z dużą przewagą awansowała do fazy play-off. Co wydarzyło się później, wszyscy doskonale wiemy. Plaga kontuzji i fatum, które zawisło nad Tarnowem spowodowało, że faworyci do złota nie znaleźli się nawet w finale.
Wielkie rozczarowanie miało miejsce też w Zielonej Górze. Klub przyzwyczajony do miejsc medalowych, tym razem obszedł się smakiem. Czy jednak faktycznie czwarte miejsce to porażka? W 2012 roku zielonogórzanie też zajęli czwartą lokatę i nikt aż takiej tragedii nie robił. Teraz wielkie rozgoryczenie. W kontekście problemów tego zespołu uważamy, że faza play-off to wielki sukces.
Gdańsk i Częstochowa na zakręcie
Smutny był to rok dla klubów z Gdańska i Częstochowy. Obydwa ośrodki zgłosiły upadłość finansową, bo po prostu w trakcie sezonu zabrakło pieniędzy. Tak naprawdę, nie było ich już wcześniej. Wiele wskazuje na to, że chude lata nastały dla obydwu klubów. Na pewno chudy będzie rok 2015, bo o wielkim ściganiu można zapomnieć.
Jeśli chodzi o Wybrzeże, to należy odnotować sensacyjną wygraną gdańszczan nad Unibaxem w pierwszej kolejce. Skazywani wtedy na pożarcie zawodnicy klubu z Pomorza sprawili sensacyjną niespodziankę. To między innymi konsekwencje tamtej wpadki sprawiły, że torunianie nie znaleźli się w rundzie play-off.
Złoto przegrane na ostatnich metrach
Drużynowy Puchar Świata z początku sierpnia, a zwłaszcza finał, na długo zapadły nam w pamięci. Ostatni bieg, a właściwie ostatnie jego metry, kiedy Niels-Kristian Iversen wyprzedził Janusza Kołodzieja i odebrał złoto DPŚ, które Polak wiózł dla nas przez cały ten wyścig. Trudno winić wychowanka z Tarnowa i zrzucać na niego całą winę, bo wpadek w całym turnieju było więcej, jednak niewątpliwie wszyscy pamiętają głównie przebieg tego finałowego wyścigu.
Tragedia w Belgii
Niestety nie obyło się w roku 2014 bez bardzo smutnych wydarzeń. 22 czerwca odszedł od nas Grzegorz Knapp, znany w ostatnich latach głównie ze startów na lodzie. Do wypadku doszło jednak podczas zawodów letnich w lidze holenderskiej. To kolejna postać żużlowego świata, która odchodzi w wyniku wypadku na torze.
Żużel na dopingu
Sporo poruszenia w Polsce wzbudziła afera dopingowa z udziałem Patryka Dudka, młodego żużlowca Spar Falubazu Zielona Góra. Mniej więcej w połowie roku przeprowadzono testy antydopingowe i właśnie w przypadku Dudka wyszedł wynik pozytywny. Sprawa do dzisiaj nie jest do końca wyjaśniona, jednak młody żużlowiec został ukarany rocznym zawieszeniem od wszelkich zawodów żużlowych. Kara obowiązuje od 8 sierpnia.
Speedway na wesoło w Lesznie
Żużel na wesoło czyli turniej jubileuszowy Adama Skórnickiego. Zawody zostały zorganizowane z okazji 21-lecia startów na żużlu popularnego Sqóry. Forma zawodów w znaczny sposób odbiegała od tego, do czego przyzwyczajeni są kibice. Nie zabrakło chwil radości, ale również sentymentalnych momentów. Kibice mogli podziwiać jazdę w prawo, wyścigi czterech zawodników na jednym motorze, ślizg na nogach za motorem żużlowym, a w rolę podprowadzającego wcielił się były prezes leszczyńskiego klubu – Józef Dworakowski. Z zaproszenia jubilata skorzystali również weterani żużlowych torów tacy jak Roman Jankowski, Zenon Plech czy Sam Ermolenko. Wielkie wzruszenie wśród zgromadzonej publiczności wywołał wyjazd na tor Piotra Pawlickiego seniora, który w asyście synów wsiadł na motor po ponad 20 latach przerwy i ciężkiej kontuzji, której skutki odczuwa do dnia dzisiejszego.
Smektała leszczyńskim talentem ?
Na wielkie słowa uznania zasługuje młody, niedoświadczony, ale walczący jak Byk – Bartosz Smektała. Plaga kontuzji nie ominęła w ubiegłym roku zawodników leszczyńskiego zespołu, a przy absencji zawodników z podstawowego składu sztab szkoleniowy zmuszony był powołać do zespołu młodego żużlowca, który stawia na torze swoje pierwsze kroki. Podczas wyjazdowego spotkania do Częstochowy Smektała znalazł się w podstawowym składzie drużyny przyjezdnej. Podczas gonitwy 12. junior leszczyńskiej drużyny walczył z Rune Holtą. Pomimo różnicy klas tych zawodników walka wyglądała na wyrównaną, ostatecznie Smektała przywiózł do mety cenne punkty, wyprzedzając na trasie Norwega z polskim paszportem.
I wiele innych...
Istotnych wydarzeń było więcej, lecz jak napisaliśmy we wstępie, jest to subiektywne podsumowanie i nie jesteśmy w stanie wszystkiego wymienić. Na pewno zapamiętamy także pierwsze Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi w Tarnowie, znakomitą postawę drużyn II-ligowych z Ostrowa czy Krakowa, aferę ze zgaszonym światłem na stadionie Ostrovii, czy chociażby ostatnie gorące transfery w polskich klubach. Ważnymi wydarzeniami są także awans Macieja Janowskiego do cyklu Grand Prix, akcja kibiców z Małopolski „Ratujmy żużel w Tarnowie” czy informacja o organizacji finałowej rundy SEC-u na torze w Ostrowie Wielkopolskim. Zapraszamy do dyskusji. Jak Wy zapamiętaliście ten rok?