Po przegranej KS Toruń z Unią Leszno, remisie z GKM oraz porażce w Grudziądzu nie ma powodów do zmartwień. Problem stanowią przeciętne występy większości zawodników, a w szczególności Chrisa Holdera i Pawła Przedpełskiego. Jak na to wszystko patrzy menedżer toruńskiej drużyny?
- Paweł ma duże kłopoty ze startami. Przyzwoicie dwa razy wystartował w turnieju Miedzińskiego, ale w Grudziądzu nie mógł sobie poradzić ze specyficzną nawierzchnią. Czasami miałem wrażenie, że defektuje, bo ruszał spod taśmy, gdy reszta zawodników była w połowie drogi do wirażu - twierdzi Jacek Gajewski. - Na twardym starcie jego motocykl się po prostu ślizga.
O dyspozycji Mistrza Świata sprzed trzech lat, Chrisa Holdera, mówi:
- Długo z nim rozmawiałem po sparingu w Grudziądzu. On sam zdaje sobie sprawę, jak teraz wygląda jego forma. Tłumaczył, że po wszystkich problemach w poprzednich dwóch latach chce spokojnie wejść w sezonie, nie chce z niczym się spieszyć. W wypadku Holdera także największym problemem są starty, na których wcześniej opierała się jego jazda.